wtorek, 27 września 2011

Łysienie - od strony medycznej

Czy Twoja czupryna doczeka późnej starości? A może już niedługo przyjdzie Ci czesać się gąbką? Jeśli chcesz, już teraz zdradzimy Ci, jak będzie...

Owszem, w przeważającej liczbie przypadków mężczyźni tracą włosy, ponieważ łysinę zapisaną mają w genach - jednak nie zawsze jest to regułą. Czasami bowiem, za wypadanie włosów odpowiadają na pozór banalne dolegliwości, leki, niezbilansowana dieta albo... niewłaściwy tryb życia. Dlatego, jeśli zauważyłeś u siebie pierwsze przerzedzające się połacie skalpu, nie przyjmuj tego bez walki, bo niewykluczone, że to nie wina genów, a złego prowadzenia się! Zobacz, gdzie czyha największe niebezpieczeństwo i jak się przed tym ustrzec!

Zacznijmy jednak od podstaw - jeśli mężczyźni w twojej rodzinie, z oczywistych powodów, nie musieli używać grzebienia, wówczas bardzo prawdopodobne, że i ciebie czeka podobny los. Mowa tu o łysieniu androgenowym, które jest dziedziczne. Ta odmiana łysienia związana jest z wrażliwością mieszków włosowych na testosteron. Hormon ten zostaje masowo wydzielany u mężczyzn w okresie dojrzewania, natomiast za sprawą enzymu 5-alpha-reduktazy przekształca się w dihydrotestosteron, a więc aktywną pochodną testosteronu, która osłabia działanie mieszków włosowych. W efekcie włosy słabną, tracą na długości i objętości, aż - po upływie pewnego czasu - zmieniają się w bezbarwny meszek. Niestety, z tym procesem walczyć się nie da. Ale z innymi... jak najbardziej!

Przykładowo, ostatnio "USA Today" podało do wiadomości publicznej wyniki badań doktora Behmana Guyurona z "Case Western Reserve School of Medicine", z których wynika, że bardzo częstymi przyczynami utraty włosów u mężczyzn jest nałogowe palenie papierosów oraz zwiększone spożycie alkoholu - a przecież już na to, człowiek jak najbardziej ma wpływ! Inne popularne katalizatory łysienia to np. niezaleczony łupież albo grzybica. Błędem jest także wystawianie skóry głowy na działanie palącego słońca, ponieważ to również może doprowadzić do przerzedzania się włosów - dlatego zawsze pamiętajcie o nakryciu głowy (zwłaszcza na wakacjach, bo przecież w Polsce słońce nas nie rozpieszcza). Tryb życia także odgrywa tu niemałą rolę. Naukowcy są zgodni co do tego, że mężczyźni leniwi, nie podejmujący żadnej aktywności fizycznej, a co za tym idzie tacy, którzy mają wysokie ciśnienie krwi również szybciej łysieją.

Z kolei, redaktorzy z portalu "Wisegeek" podają, że łysienie może być także spowodowane przewlekłymi chorobami, które przez tygodnie, jeśli nie miesiące stopniowo osłabiają organizm mężczyzny, pozbawiając go owłosienia. Dodatkowo, na objętość męskiej czupryny wpływ mają poważne zabiegi chirurgiczne, po których pacjent również przez znaczący okres czasu musi dochodzić do siebie. Co jeszcze? Cóż, warto wspomnieć o niektórych środkach farmakologicznych, które także zbierają swoje żniwo - mowa tu przede wszystkim o specyfikach rozrzedzających krew, czy pigułkach przyjmowanych przez osoby cierpiące na zaburzenia bipolarne.

Wreszcie, dwoma - szczególnie aktualnymi dzisiaj - powodami łysienia są: drakońskie diety i rozwody. Mężczyźni, którzy chcą być szczupli i atrakcyjni, a swej drogi do tego celu upatrują w głodówkach, pozbawiają się protein, żelaza i innych ważnych substancji, bez których rozwój włosa nie jest możliwy. Podobnie zresztą wygląda sytuacja w przypadku panów, którzy futrują się tzw. śmieciowym żarciem, zamiast porządnym, domowym jedzeniem. Z kolei rozwody to stres. Faceci martwią się, że stracą miłość, albo majątek, co powoduje u nich nawarstwianie się napięć, frustracji i właśnie tego toksycznego stresu. A to niechybnie odbija się na fryzurze.

Dlatego, panowie - jeśli w dalszym ciągu pragniecie imponować uczesaniem - miejcie na uwadze wszystkie opisane tu czynniki i dostosujcie swoje życie tak, aby zminimalizować prawdopodobieństwo wyłysienia. W końcu świecić gołą skórą głowy to nic przyjemnego, a w wielu przypadkach łatwo temu zapobiec...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz