Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zdrowie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zdrowie. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 12 lutego 2013

Kobiety, sex i miłość

Kobiety otwarcie i szczerze rozmawiają o własnej seksualności - wynika z publikacji francuskiego psychiatry i seksuologa Philippea Brenota.

"Kobiety, seks i miłość" - książka Philippe'a Brenota to kopalnia wiedzy na temat kobiecej seksualności. Psychiatra, seksuolog, a także przewodniczący Międzynarodowego Obserwatorium Życia w Związku, po ubiegłorocznej publikacji poświęconej mężczyznom, teraz na 300 stronach oddaje głos kobietom.

Jak w roku 2012 ma się kobiece życie seksualne? "Ogólnie bardzo dobrze" - uważa seksuolog. "Kobiety we Francji i w Szwajcarii bez tabu wypowiadają się na temat ich oczekiwań, pożądania, a także swych seksualnych zachowań. Łatwiej niż kiedyś jest też poruszana kwestia przeżywanej przez kobiety przyjemności" - podkreśla Brenot.

Kobiety o seksie mówią bez tabu, ale i bez tabu miłość uprawiają, wprowadzając do sypialni wszelkie praktyki i przedmioty uciechy. Jak wynika z badania, seks oralny gości w łóżku prawie każdej pary, podczas gdy dwa pokolenia temu najczęściej można było go posmakować tylko w "domu uciech".

"Praktyka seksu oralnego wpływa na pożądanie i trwałość związku" - uważa większość ankietowanych, dla których udany seks, to seks intensywny - upojny i czuły zarazem. 46-letnia Anais zdradza, że w łóżku interesuje ją zarówno seks bestialski, jak i chwile czułości. Dla 23-letniej Lucie czułe słówka powinno się natomiast wyrażać poza seksem, który według niej ma być zawsze "gorący".

Bez względu na wiek 60 proc. ankietowanych kobiet uważa, że są piękne, a 67 proc. wierzy w swój uwodzicielski potencjał, ale seksualne igraszki nie zawsze kończą się dla nich orgazmem. Jak wynika z badania, tylko 16 proc. ankietowanych osiąga orgazm regularnie, 55 proc. często, 21 proc. rzadko, a 5 proc. nigdy.

"Ale 74 proc. kobiet odczuwa pożądanie i przyjemność" - podkreśla Brenot, precyzując jednak, że brak orgazmu coraz częściej kończy się rozwodem lub rozstaniem, "bo mężczyźni chcą widzieć swe partnerki usatysfakcjonowane".

Związek pomiędzy brakiem orgazmu podczas stosunku a masturbacją jest u kobiet o wiele bardziej złożony, to jednak z badania wynika, że 68 proc. ankietowanych masturbowało się przynajmniej raz w życiu.

"Masturbacja ponosi za sobą coraz mniejsze wyrzuty sumienia, chociaż wiele kobiet zastanawia się, czy może się masturbować żyjąc w związku!" - wyjaśnia seksuolog. Według badania, 26 proc. kobiet masturbuje się raz w miesiącu, ale 15 proc. nigdy, co Brenot uważa za wielką szkodę.

"To właśnie poprzez autopoznanie kobieta jest w stanie osiągnąć w stosunku z mężczyzną większą przyjemność" - pisze autor.

W książce znajdziemy też wiele innych, zajmujących informacji. Na przykład to, że tylko 52 proc. kobiet jest zakochanych w swym partnerze, a tylko dla 42 proc. kobiet "pierwszy raz" był "w porządku", i że generalnie seksualną ekscytację rozbudza w nich czułość.

"Kobiety, seks i miłość" to owoc badania przeprowadzonego na 3404 kobietach heteroseksualnych żyjących w związku, niekoniecznie małżeńskim, w wieku od 15 do 80 lat.

interia.pl

Chore z pożądania

Seks jest cudowny. Jest wszystkim, co daje mi siłę i ochotę do codziennego życia. Pragnę, pożądam, muszę to robić, zawsze i wszędzie, nieważne z kim, ważne, żeby czuć ten dreszczyk emocji, kiedy kocham się z mężczyzną i wiem, że w tej chwili nie liczy się dla niego nic, poza moim ciałem…

Izabela i Sandra to kobiety, które głośno i wyraźnie mówią, że kochają seks. Dla samego seksu. Dla samej przyjemności. Kochają go tak bardzo, że jedna z nich dla niego rozwodzi się właśnie z mężem, druga spotyka się jednocześnie z dwoma mężczyznami, nie licząc "skoków w bok", które stały się tak częste, że dawno już przestały być "bokiem". A głośno i wyraźnie o swojej miłości do seksu mówią jedynie w sieci. Na co dzień są odpowiednio: nauczycielką akademicką i project menedżerem w dużej stołecznej korporacji. Seksuolodzy podkreślają, że z różnych - kulturowych i fizycznych - przyczyn, seksoholizm dotyka częściej mężczyzn niż kobiety. Częściej, nie znaczy jednak wyłącznie. Izabela

Izabelę poznaję na jednym z portali erotycznych. Ma tam konto od ponad dwóch lat. Jak mówi, właśnie dwa lata temu zaczęła zdradzać męża. Kiedy pytam, czy mogłaby powiedzieć coś o uzależnieniu od seksu, odpowiada, że "owszem", seks to jej drugie imię.

Na drugie mam seks, a na pierwsze Izabela. To oczywiście nie jest moje prawdziwe imię. Nie powiem, jak się naprawdę nazywam, po to jest sieć, daje anonimowość i jednocześnie pozwala mówić wszystko, co się czuje i jak się czuje. Ja czuję potrzebę fizycznego spełnienia. Częściej niż mój mąż. Częściej niż moje znajome. Być może częściej niż większość społeczeństwa. Od kiedy zdałam sobie sprawę, że to mnie uszczęśliwia, przestałam z tym walczyć. Czuję się lepiej. Wolna.

Nie zaczęłam wcześnie. Mam 33 lata, pierwszy raz seks uprawiałam w wieku 20 lat. To dość późno jak na współczesne realia. I w dodatku moim pierwszym facetem był ten, za którego siedem lat później wyszłam za mąż. Nie miałam innych przygód. Ale zawsze lubiłam się kochać. Zawsze, to znaczy od czasu, kiedy tego spróbowałam. "Jeden raz" przed snem nigdy mi nie wystarczał, lubiłam wyobrażać sobie różne erotyczne sytuacje, ze znajomymi z pracy, z nieznajomymi spotkanymi w klubie czy na prywatce u przyjaciół. Często, po seksie z mężem, szłam do łazienki i masturbowałam się jeszcze kilka razy. Oglądałam filmy erotyczne, z czasem zaczęłam sięgać po ostrzejsze porno. Masturbowałam się przy nich, czasami kilka razy w ciągu dnia czy wieczoru. Wysyłałam mężowi pikantne smsy i maile, kiedy wracał do domu, rzucałam się na niego i niemal zmuszałam do seksu. Podobało mu się to. Komu by się nie podobało.

Ale z czasem seks z mężem przestał mi wystarczać. Zarejestrowałam się na portalu erotycznym, zaczęłam podglądać innych, którzy wrzucali tam swoje seksowe igraszki. Pewnego dnia zaproponowałam swojemu facetowi to samo. Kategorycznie odmówił. Zrobiłam to więc sama. Nagrałam wideo, na którym się masturbuję i wrzuciłam do sieci. Dostałam kilkadziesiąt propozycji spotkań od mężczyzn, którzy chętnie prezentowali mi swoje wdzięki i sugerowali gotowość do seksu, kiedy tylko zechcę. Umówiłam się na jedno takie spotkanie. W centrum handlowym, wieczorem, tuż przed zamknięciem, w kawiarni. Mieliśmy wyznaczone miejsce i znak rozpoznawczy - czerwoną różę. Banalne, jak podczas pierwszej randki z nieznajomym, z tym, że tutaj chodziło o akcję, nie wpatrywanie sobie w oczy... Wcześniej ustaliliśmy jedno - spotkamy się bez rozmowy i zbędnych pytań, jeśli poczujemy do siebie pociąganie, zrobimy to. Jeśli nie - rozejdziemy się, również bez pytań. On to zaproponował. Miał doświadczenie w takich spotkaniach. Ja byłam jeszcze "nowa".

Z kawiarni pojechaliśmy od razu do mieszkania "Tomka", bo tak się nazywał mój pierwszy po mężu kochanek. Tak się nazywał w sieci, nigdy nie spytałam o jego prawdziwe imię. Uprawialiśmy seks przez całą noc. Było mi cudownie, w końcu czułam się zaspokojona, dopieszczona, "użyta" na wszelkie możliwe sposoby. Z poznanym w sieci kochankiem spotkałam się jeszcze trzy razy. W tym czasie na podobne wypady umówiłam się jeszcze z trzema innymi mężczyznami. Scenariusz zawsze był taki sam - spotkanie, seks, powrót do domu.

Sandra

Sandra ma 28 lat. Dobrą pracę i mężczyznę, z którym spotyka się od roku. I drugiego mężczyznę, z którym jest od siedmiu miesięcy. I kilkunastu kochanków, choć trudno ich nazwać kochankami, bo zwykle są "do wykorzystania" na jedną noc i po tej jednej nocy nigdy więcej nie ma z nimi nic wspólnego. Nawet z tymi, którzy pracują w tej samej firmie, co ona.

Pierwszy raz kochałam się z mężczyzną w wieku 16 lat. Był starszy ode mnie. Chodziliśmy ze sobą chyba z dwa lata, to była moja pierwsza wielka miłość. Później, przez wiele lat nie miałam specjalnie trwałych związków. Kilka miesięcy i koniec, nic poważniejszego, żadnych zobowiązań, nie miałam na nie czasu, ani ochoty. Najpierw były studia na dobrej uczelni, później pierwsza praca i kolejne szczeble kariery. Rodzice pobrali się późno, a i mnie nie jest spieszno do ustatkowania się, zwłaszcza, że tak uwielbiam mężczyzn, różnych. A dokładniej - uwielbiam uprawiać z nimi seks. Nie wyobrażam sobie teraz związku z jednym.

Czy to dlatego spotykam się równocześnie z dwoma mężczyznami? Być może. Ten, z którym jestem od roku to kolega ze studiów. Spotkaliśmy się jakiś czas po obronie dyplomu i okazało się, że mamy ze sobą wiele wspólnego, choć na studiach nigdy nie zwracałam na niego uwagi. Jest porządnym chłopakiem, wiernym, miłym, troskliwym i całkiem dobrym w łóżku. Jest otwarty na wszystkie moje pomysły - oczywiście w granicach zdrowego rozsądku, bo te "poza zdroworozsądkowe" realizuję z tym drugim, z którym jestem od siedmiu miesięcy. To z kolei wcielony diabeł. Poznałam go na jednym z wyjazdów służbowych, mieszka na stałe w Londynie, a że moja praca to wyjazdy do Wielkiej Brytanii co najmniej raz na dwa tygodnie - mój związek z nim ma się bardzo dobrze. Poznałam dzięki niemu świat londyńskich klubów nocnych, spotkań swingersów i seksualnych imprez, o których wielu miłośnikom niezobowiązującego seksu w Polsce nawet się nie śniło.

Mam też mężczyzn na jedną noc. Kilku z pracy - to były jednorazowe wyskoki, zazwyczaj podczas szkoleń i wyjazdów integracyjnych. Impreza, alkohol, seks do białego rana, następnego dnia czasami powtórka z rozrywki i tyle. Żadnych pytań, każdy wraca do trybików korporacji i nie rozmawia o tym, co się wydarzyło poza jej murami. To dobre, oszczędza niezręcznych sytuacji. Nowe doznania

Izabela: O moich, na początku weekendowych, a później również tygodniowych wypadach, nikt nie wiedział. I nadal nie wie. Ani mąż, ani najlepsza przyjaciółka. Nikt. Szłam do pracy, robiłam, co miałam do zrobienia, wracałam do domu. Kochałam się z mężem. A kiedy zasypiał, włączałam komputer, oglądałam zdjęcia i filmy, masturbowałam się, umawiałam na kolejne spotkania. Szybko i intensywnie, na całą noc. Po roku przyszła kolej na pierwszy seks grupowy. W czyimś mieszkaniu - to był jeden z moich internetowych znajomych. Około 10 osób, seks do upadłego - z kimkolwiek, gdziekolwiek, byle jeszcze i jeszcze. To było nowe, fascynujące doznanie. Lepsze niż każda masturbacja, najbardziej wyuzdane zdjęcia i filmy, najbardziej wymyślne zabawki erotyczne. Na tym spotkaniu był mężczyzna z kamerą. Każdy uczestnik dostał materiał wideo - samo oglądanie go było dla mnie bardziej podniecające niż seks z moim mężem.

Wyraźny podział

Sandra: Mężczyzn w moim życiu dzielę w tej chwili na: ważnych, fascynujących i tych od seksu. Ważny jest mój partner - ten ze studiów. Można powiedzieć, że przy nim mam namiastkę "normalnego" życia, takiego, jak moje koleżanki. Poczucie bezpieczeństwa. To nie jest tak, że go spotkałam, a później zaczęłam go zdradzać. Nie. Odkąd pamiętam, seks na jedną noc był dla mnie czymś normalnym - zaspokojeniem potrzeb, takich jak jedzenie czy spanie. Po prostu. Nigdy nie rozpatrywałam tego w moralnych kategoriach dobra i zła. Dlatego też nigdy nikogo specjalnie o swoim seksualnym życiu nie informowałam. Włącznie z moim "polskim" partnerem. Nie wydaje mi się też, abym go zdradzała. Jest mi przy nim dobrze, jemu przy mnie chyba jeszcze lepiej. I już.

Fascynujący jest mój partner z Londynu. Przystojny, władczy, chętny na nowe doznania, ciągle mnie ciekawy i ciągle oferujący coś, czego jeszcze nie doznałam. Seks w trójkącie, seks grupowy, BDSM (seks z elementami sadomasochistycznymi - przyp. red.), którego wcześniej nie byłam świadoma. Ale to nic tak poważnego, jak mój partner w Polsce. Bardziej - bezpieczna rozrywka na obczyźnie.

Ci od seksu to kategoria rozrywkowa. Kilku kolegów z pracy, z którymi nigdy nie powtarzam jednorazowego seksu, nawet, jeśli nadarza się ku temu okazja. I - w ogromnej większości - nieznajomi poznani w nocnych klubach. Nie zawsze mam czas na to, żeby zaspokoić swoje potrzeby tak, jak bym chciała - za pomocą mężczyzny. Wtedy umawiam się na wideo-seks na portalach erotycznych, w ostateczności oglądam filmy pornograficzne. Ale, co najmniej raz w tygodniu, muszę mieć kontakt z prawdziwym, realnym mężczyzną. Scenariusz jest taki sam: ubieram szpilki i bardzo wyzywającą sukienkę, wybieram się do dużego, modnego klubu. Siadam przy barze, zamawiam kolorowego drinka. Nigdy nie czekałam dłużej niż pół godziny na zainteresowanie moją osobą. Rzadko zabieram kogokolwiek do mieszkania, rzadko też sama wędruję do kogoś. Seks uprawiam zwykle w klubowej toalecie, a kiedy jestem bardziej podniecona, gdzieś w miejscu publicznym - w parku, w bramie, raz nawet zdarzyło mi się zrobić to na przystanku komunikacji miejskiej. Pamiętam, że kilka osób akurat przechodziło obok, ale byłam zbyt podekscytowana, żeby się opanować i przestać. Nie-dramatyczny koniec

Izabela: Zakończenie mojego małżeństwa nie ma żadnej dramatycznej otoczki. Mąż nie dowiedział się o moich seksualnych przygodach, nie wie, że w ciągu dwóch lat spałam z kilkudziesięcioma mężczyznami, znając imię zaledwie kilku z nich. Po prostu oświadczyłam, że chcę rozwodu. Podejrzewa, że mam romans, że jest ktoś inny, z kim chcę być. Nie powiem mu nigdy, jaki jest powód naszego rozstania.

Mogłabym ciągnąć to małżeństwo, ale nie chcę oszukiwać mężczyzny, którego kiedyś bardzo kochałam i pragnęłam, jest porządnym człowiekiem, zasługuje na kobietę, która go w pełni doceni. Ja nie umiem. Dla mnie jest niewystarczający, choć poznając go i wiążąc się z nim, byłam przekonana, że to właśnie miłość na całe życie.

Chyba zrozumiałam, że nie potrzebuję stałego partnera, bo nie będzie on w stanie dać mi tyle satysfakcji, co czysty, nieskrępowany seks. Seks jest cudowny. W tej chwili jest wszystkim, co daje mi siłę i ochotę do codziennego życia, pracy, nudnych obowiązków na uczelni. Pragnę, pożądam, muszę to robić, zawsze i wszędzie, nieważne z kim, ważne, żeby czuć ten dreszczyk emocji, kiedy kocham się z mężczyzną i wiem, że w tej chwili nie liczy się dla niego nic, poza moim ciałem...

Jak sen i jedzenie

Sandra: Nie wiem, czy moje postępowanie jest dobre czy złe. Nie wiem, czy kocham któregoś ze swoich mężczyzn, jeśli już, to chyba tego ze studiów, w jakiś dziewczęcy, naiwny sposób. Unikam wszelkich rozmów o przyszłości, o zobowiązaniach. Boję się tego. Tego, że mogę nie sprostać oczekiwaniom, że moje potrzeby będą ważniejsze, niż czyjeś uczucia.

Z drugiej strony wiem, że nie mogę postępować wbrew sobie. Są ludzie, którzy potrafią żyć bez seksu latami, ja nie potrafię wytrzymać tygodnia. Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że żaden mężczyzna nie jest w stanie sprostać wymaganiom takich kobiet, jak ja. Dlatego lepiej tego nie analizować, po prostu poddawać się temu, czego się potrzebuję. A ja potrzebuję seksu. Jak jedzenia i snu.

Aneta Zadroga

Seks na przymus

Uzależnienie seksualne (seksoholizm) często definiują takie zaburzenia, jak kompulsywna masturbacja, natręctwa seksualne, częsta zdrada, częste oglądanie pornografii. Osoby uzależnione od seksu mają skłonność do nadawania seksualnego znaczenia ludziom, sytuacjom, do odnajdywania skojarzeń seksualnych w najzwyklejszych zdarzeniach czy uwagach, spędzają wiele czasu i wydają dużo pieniędzy na pogoń za zdobyczą. Każde zachowanie seksualne może być częścią nałogowego cyklu: trzeba rozpatrywać cały kontekst zachowania, aby upewnić się, czy jest ono kompulsywne. To, co jest zdrowym zachowaniem seksualnym dla wielu, może być szkodliwe dla innych. Uzależnieni od seksu opisują euforię wywołaną przez seks podobnie, jak uzależnieni od środków chemicznych mówią o działaniu narkotyku. Ta euforia może być skutkiem endorfin i innych endogennych substancji wydzielających się w mózgu, podczas gdy stan wywołany przez narkotyki jest wynikiem czynników zewnętrznych.

Podobnie jak w alkoholizmie i narkomanii, nałogowe zachowania seksualne wiążą się ze zniekształconym myśleniem, racjonalizowaniem, bronieniem siebie, uzasadnianiem swojego zachowania i obwinianiem innych za powodowanie trudności. Chociaż niektóre osoby uzależnione od seksu są hiperseksualne - dążą do stosunku seksualnego lub orgazmu kilka razy dziennie - większość taka nie jest. Jeśli ktoś jest uzależniony od romansów, może go doprowadzać do euforii dreszcz polowania i zdobywania, a nie sam akt seksualny.
Charakterystyczne cechy każdego uzależnienia, również dla seksoholizmu:

- przymus (utrata zdolności swobodnego wyboru: zaprzestać czy kontynuować),

- kontynuowanie zachowania, mimo niekorzystnych skutków, jak utrata zdrowia, pracy, małżeństwa czy wolności,

- idea nadwartościowa - obsesja na punkcie zachowania.
Kryteria rozpoznania choroby proponowane przez seksuologa Patricka Carnesa:

1. Powtarzające się próby kontrolowania oraz ograniczania pewnych zachowań seksualnych.

2. Dłuższe i dalej idące zachowania niż planowane.

3. Chroniczne zmaganie się, nieudane próby zaprzestania, zmniejszenia oraz kontrolowania zachowań seksualnych.

4. Spędzanie ogromnej ilości czasu związanego z: poszukiwaniem seksualnych sytuacji, oddawaniu się seksualnym eskapadom oraz leczeniu moralnego kaca.

5. Częste myślenie, planowanie, fantazjowanie dotyczące seksualnych doświadczeń.

6. Zaprzestawanie ważnych obowiązków rodzinnych, zawodowych i towarzyskich na korzyść przyjemności seksualnych.

7. Kontynuowanie zachowań seksualnych pomimo oczywistych strat, trwałych i powtarzających się problemów.

8. Uczucie wzrastającego nienasycenia, potrzeba poddawania się kolejnym, bardziej ryzykownym i niebezpiecznym, bardziej intensywnym zachowaniom seksualnym w celu osiągnięcia tego samego poziom euforii i zadowolenia seksualnego.

9. Ograniczanie lub zaprzestawanie towarzyskich, zawodowych oraz innych przyjemnych/rozrywkowych zachowań - aby wygospodarować więcej czasu na zachowania seksualne.

10. Doświadczanie nieprzyjemnych emocjonalnych stanów (np.: niepokój, poddenerwowanie) gdy nie jest możliwe zrealizowanie kompulsywnego zachowania.

interia.pl

Mlode Mamy

Sylwia Chutnik
Dzieci rodzą dzieci. Najczęściej są one "owocami" wpadki lub pierwszego razu. W kraju, gdzie edukacja seksualna praktycznie nie istnieje, a młodzież czerpie wiedzę z filmów porno bądź internetu, takie ciąże nie powinny dziwić.


Chociaż najpopularniejszy środek antykoncepcyjny, prezerwatywę, można kupić nawet w sieciowych drogeriach, to należy jeszcze mieć go za co kupić i wiedzieć, co z nim zrobić. No i nie wstydzić się podejść z nim do kasy. A przede wszystkim trzeba odwiedzić ginekologa. I tutaj zaczynają się schody. Rodzice boją się własnych dzieci oraz trudnych tematów i liczą na to, że edukacja nastąpi na boisku szkolnym. Niektórzy sądzą, że nieporuszanie tematu opóźni rozpoczęcie współżycia seksualnego - "zamknę oczy, to nic się nie wydarzy".

Otóż wydarzy się. W Polsce około 20 procent dzieci w wieku 13-15 lat ma już za sobą inicjację seksualną (dane z 2010 r.). Co roku około 20 tysięcy dziewcząt przed 19. rokiem życia rodzi dzieci. Że już nie wspomnę o aborcjach dokonywanych przez te, które na to stać. Nastomatki - często kiedy zwykle zaczyna się macierzyństwo, one są już samotne, do tego dochodzi brak akceptacji najbliższych. O ile teoretycznie szkoły mają obowiązek pomagać uczennicom z dziećmi, to w praktyce kończy się to "dobrowolnym opuszczeniem placówki edukacyjnej". Wszystko zależy od dyrekcji i jej nastawienia.

Warto też wspomnieć o tych dziewczynach, które zaszły w ciążę, bo chciały. Chciały mieć kogoś do kochania i kogoś, kto by je kochał. Bezwarunkowo. Był ich na zawsze. Trochę jak zabawka, a trochę jak erzac wszystkich uczuć, których pozbawiono je w dzieciństwie. O takich dziewczynach nakręciła film Katarzyna Rosłaniec, reżyserka "Galerianek", która ma ucho i oko do współczesnych problemów młodzieży. Swój najnowszy obraz (właśnie miał premierę) zatytułowała "Bejbi blues". Wyrażenie to oznacza melancholię po urodzeniu dziecka. "Blues" to też tęsknota za uczuciem i zainteresowaniem ze strony innych.

Film opowiada o macierzyństwie wbrew metryce i warunkom rodzinnym. Matka bohaterki zostawia mieszkanie i tak naprawdę ucieka od córki, która próbuje stworzyć związek z ojcem dziecka. Ten jednak woli snuć się z deską po mieście i podrywać nowe laski. A dziewczyna spędza czas z dzieckiem, ubiera je w stylu podobnym do swojego, bo "interesuje się modą". W przyszłości chce być projektantką, chodzi więc z synem na castingi, próbuje zaczepić się w designerskim sklepie. Stara się coś w życiu zmienić, stać się niezależna finansowo.

Jednocześnie to typowa nastolatka - lubi imprezy, używki, wyjścia z koleżankami. W tym pęknięciu - rozdarciu między młodością a dojrzałością - jest najwięcej realizmu. Nic nie jest czarno-białe, bo 17-letnia dziewczyna miota się między opieką nad dzieckiem a opieką nad samą sobą. Nie chcę zdradzać całej historii, bardzo denerwują mnie recenzje informujące o zakończeniu filmu, ale "Bejbi blues" jest wstrząsający i ponury, mimo barwnej scenografii i wymyślnych strojów bohaterów. Wszystko dlatego, że widzimy dziewczynę, która tylko podejrzewa, jak zająć się dzieckiem, ale nie wie tego na pewno. Dorośli są zagubieni lub po prostu źli. Skąd zatem czerpać wzorce, bo przecież nie od koleżanki wciągającej w toalecie koks czy chłopaka wykorzystującego dziewczyny w zamian za obietnicę pracy.

Tylko dziecko gwarantuje stabilność uczuć. Przytula się we śnie, nawet po imprezie. Zjada cokolwiek, na co starczy pieniędzy, może zostać u sąsiadki. Mało płacze. Jest. "Bejbi blues" momentami bywa szokujący, kiedy pokazuje głupotę nastolatki. Zaczynamy jej współczuć, ale ona nagle robi coś takiego, że tracimy resztki naszych pozytywnych uczuć i jesteśmy na nią wściekli. Film jest też tragikomiczny - chwilami odpychający, chwilami groteskowy. Takie samo rozchwianie możemy zaobserwować na teen blogach prowadzonych przez nastolatki, gdzie jeden wpis celebruje myśli samobójcze, a kolejny dotyczy fantastycznej imprezy. Pomieszanie z poplątaniem.

Na pewno nie kojarzy się to z odpowiedzialnością potrzebną do wychowywania dzieci. Ale nie oznacza to, że nastoletnie matki muszą być z gruntu złe, niestabilne emocjonalnie. Znam wiele 40-latek o mentalności gimnazjalistek, które mają dzieci. Chodzi o to, aby u nieletnich wzmacniać te cechy, które pomogą w wychowywaniu dzieci, ale tu znów wkraczamy na obszar: "A gdzie są dorośli i co z ich odpowiedzialnością?". Po obejrzeniu filmu sama miałam nastrój bluesowy. Co można zrobić, aby uniknąć takich sytuacji? Moja dusza społecznika od razu chciałaby wymyślić jakiś projekt, jakąś kampanię. Nagłaśniać, pomagać. Tylko że potem przychodzi refleksja: czy uda się tak zmienić relacje międzyludzkie, aby sprawdzały się wszędzie i u wszystkich?

Najlepsza ustawa nie spowoduje, że młode dziewczyny rodzące dzieci będą miały wsparcie ze strony otoczenia i jeszcze w ekspresowym tempie nauczą się być mamami (bo nie wystarczy tylko być, trzeba posiadać jeszcze instynkt). Polecam "Bejbi blues", bo warto wiedzieć, co się dookoła nas dzieje. Film jest trudny w ocenie, z końcówką "siedzącą w sercu jak drzazga". Mocny i wcale nie w rytmie bluesa, raczej heavy metalu.

wp.pl

Café Romance | 3D SexVilla 2.138

Café Romance

Cum get your grab-n-go coffee or sexpresso BUZZ from sexy young Baristas in the local neighborhood coffee shop! Sit down for a little coffee shop chat on a date, or end a shift with a little after hours action in the backroom or toilet. No decaf or boring house blends served here, you'll be cumming back 3 times a day for a fix. Warning: do not play with this 'Banging the Barista' location while actually drinking scalding hot coffee! Please Drink Responsibly!

Sexy Baristas Zoe and Lindsey!

Order up a double shot, and an ordinary day at the coffeehouse can quickly turn into an erotic adventure with these 2 foxy, friendly and frisky coffee shop girls. Lindsey is like a sweet aromatic coffee, with a silky body that leaves a pleasant sharp taste in the mouth, while Zoe is a little nastier like a rich full bodied brew with only a hint of sweetness. If you become one of their regulars these perky girls won't screw up your order!

Hot New Hairstyles

Our first two new can't miss hairstyles for 2013! One is a full bodied well balanced long hair style that lingers to shoulder length. The second is a light and lively medium length do with distinct crisp and clean lines that's easy fitting for a night of cocktails or a raucous romp in bed.

Click here to download the texture pack

Flavor of The Day

Whether you want your barista to be the organic earthy casual type with almond nougat sweetness, or you want a harder edged big city gal that will grind and roast you, these first and second crack outfits are Fair Trade certified! Make your models spicy, exotic, hard roasted or a slow dripper based on their outfit and dress.

Click here to download the texture pack

Mr. Coffee Meet Mr. PeePee

You asked for it and now pecker play takes on a whole new dynamic with hard-on penis animation in Pose Edit. Play with yourself, animate and bend the dick from flaccid to rigid! Exacting accuracy allows for wiggle and fit into any twat or tit fucking animation scenario.

BTW We've added links to penis animating in 'Cool Things To Do in Pose Editor' on the WIKI so check out these two links to learn more!

http://help.thrixxx.com/doku.php?id=en:editors:poseeditor:animatepenis
http://help.thrixxx.com/doku.php?id=en:editors:poseeditor

Café & Beach Location Texture Packs

The cool thing with coffee shops these days is that anything goes! As the new owner of the local brew house you can redecorate to your heart's content with the latest texture release. There's millions of beach in the world, and now mod the thrixxx virtual beach a million ways too! Create time of day themes like a sunrise for an early morning dip, or a star filled sky for a moon lit midnight frolic!

Texture Mod Coffeebar
Texture Mod Beach

Beach Sound Effects

Create a unique new ambience and atmosphere for your nude beach scenes. We've added a dozen new background nature sound effects to create a relaxing environment for amazing beach sex.

Male Golden Shower

How about a pissing contest? Girls vs. the Boys! Now you can empty the males bladder in arousing or humiliating fashion. We've added a male Golden Shower water sports capability. Now included with the Golden Shower option, and free if you already have that action for the females.

Don't Be a Square

Now you can literally 'Stick a square peg in a round hole!' We've added a 3rd rectangular base shape to the Toy Editor! Tweak, tune and texture it up to create a snarly board to spank those that really deserve it! 'Fuck me with a brick' if you want!

sgamerotica.com

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Dlaczego kobiety lubia literature erotyczna ?

Zapoczątkowany przez „50 twarzy Greya” erotyczny boom spowodował, że jak grzyby po deszczu powstają kolejne powieści. A my je czytamy...
Literatura erotyczna może ci pomóc... /©123RF/PICSEL

Polki pokochały sypialniane przygody kochanków z "50 twarzy Greya". I nieważne, czy nazwiemy trylogię porno-gniotem, czy objawieniem dla nierozbudzonych seksualnie kobiet - warto sięgnąć po tę książkę i jej podobne. - Wiele moich pacjentek chwali tę książkę, twierdząc, że zmieniła na lepsze ich życie seksualne - mówi Arkadiusz Bilejczyk, psycholog, terapeuta i certyfikowany seksuolog kliniczny. - Znam przykłady pań, które skarżyły się na problemy ze wstydem czy zahamowaniami, i które przyznają, że lektura wzbudziła w nich podniecenie seksualne i sprawiła, że zaczęły zapraszać swoich partnerów do seksu lub przynajmniej przestały im odmawiać. Podobno najczęściej po "50 twarzy Grey'a" sięgają gospodynie domowe w średnim wieku, znudzone tym, co od lat dzieje się w alkowie. Autorka przyznaje, że opisała w niej po części własne fantazje seksualne - a stanowi idealny wzór typowej czytelniczki: ma 49 lat, dwóch nastoletnich synów i od lat tego samego męża. Coraz częściej też czytają tę książkę młode intelektualistki, bo wypada ją znać i móc o niej dyskutować. Niezależnie od tego jednak, ile mamy lat, czym się zajmujemy i w jakiej jesteśmy erotycznej sytuacji, z tej lektury odniesiemy szereg korzyści. Singielka nie zapomni o seksie

Potrzeby seksualne dostosowują się do naszej sytuacji. Jeśli mamy partnera, który na co dzień stanowi dla nas źródło pobudzenia, nasza erotyczna aktywność kwitnie. Jeśli jednak nie mamy z kim sypiać, nasze potrzeby seksualne "przysychają", a my adaptujemy się do życia bez seksu i przestajemy nawet odczuwać, że czegoś nam brak. Reklama

- Potrzeba seksualna się budzi: - Lektura sprawia, że uruchamia się nasza wyobraźnia erotyczna i pojawiają się fantazje- mówi seksuolog. - Mogą stanowić substytut życia seksualnego, powodując np. że nabieramy apetytu na dawno zapomnianą masturbację. Jednak fantazje nie zastąpią rzeczywistości. I - na szczęście - wcale nie muszą! Okazuje się bowiem, że kiedy w departamencie erotycznym coś w nas znowu drgnie, rośnie też wrażliwość na płeć przeciwną. - Neurologicznie rzecz ujmując, pod wpływem pikantnych opowieści wzbudza się seksualne podniecenie - dodaje seksuolog. - Pobudzenie to jest bezosobowe, nie ukierunkowane; ukierunkowane jest dopiero pożądanie, które powstaje, kiedy dostępny w pobliżu jest jakiś konkretny obiekt.

- Szanse na nowego partnera rosną dzięki lekturze erotycznej, bo uzyskane pobudzenie pozawala na szybsze przywołanie pożądania, jeśli w naszym otoczeniu pojawi się interesujący "kąsek". Jeśli potrzeba seksualna pozostanie w uśpieniu, niewiele się wydarzy. W końcu to właśnie ona jest głównym motorem tego, że w ogóle łączymy się w pary. Mniej medycznym językiem: czytamy z wypiekami opowieści o pikantnym seksie, czujemy podniecenie, wrażliwość na mężczyzn rośnie, a wraz z nią prawdopodobieństwo, że będziemy się uważniej rozglądać dookoła siebie. I łaskawiej możemy spojrzeć na nieśmiałego pana, który od jakiegoś czasu starał się o nasze względy...
Znudzona rutyną znajdzie pomysły

Rutyna jest naturalna. I nieunikniona, zwłaszcza, kiedy w związku pojawiają się dzieci, które wymagają dziesiątek powtarzalnych czynności. To nie jest do końca złe, bo rutyna ułatwia codzienne funkcjonowanie, daje poczucie pewności, stałości i bezpieczeństwa. Dobrze się żyje w przewidywalnym świecie - ale cierpi na tym... nasz seks.

- Można inaczej: - Człowiek szybko zamienia się w seksualnego robota, który zawsze tak samo inicjuje zbliżenie, takimi samymi ścieżkami zdąża do spełnienia, pieści partnera w ten sam sposób. Akceptujemy tę rutynę i nie próbujemy jej zmienić, bo nie przychodzi nam do głowy, że można się kochać inaczej - ubolewa Bilejczyk. - Dzięki literaturze erotycznej poznajemy inne sposoby kochania się i ścieżki dochodzenia na szczyt - dodaje. Dlatego szczęściarą może nazwać się ta, w której ręce wpada książka, mówiąca "popatrz, można ciekawiej, zrób to tak a tak". Literatura erotyczna nie tylko rozbudza fantazje, ale wręcz daje gotowe scenariusze do wykorzystania w sypialni. Zdaniem seksuologów, to kopalnia pomysłów na urozmaicenie gry wstępnej, ubarwienie erotycznych zachowań. I my z niej korzystamy! Są na to dowody, jak dane producenta erotycznej bielizny, Ann Summers (w tej bieliźnie paradowała partnerka Greya). Sprzedaż bielizny i gadżetów wzrosła o 78 proc! Największą popularnością cieszą się kajdanki i opaski na oczy.

Psychologowie uważają, że dla większość z nas seks wciąż jest głównie narzędziem prokreacji. - Nawet, jeśli uprawiamy seks dla czystej frajdy, raczej nie uruchamiamy wyobraźni w tym kierunku. Nie znamy więc własnych upodobań - mówi seksuolog.

- Pornografia kręci mężczyzn: - Znajdują tam inspirację. Kobiety po pornografię sięgają trzy razy rzadziej - dodaje seksuolog. Nierzadko wstydzimy się puścić wodze wyobraźni nawet w fantazji - bo okazuje, że podnieca nas wizja, którą "na trzeźwo" oceniamy jako wstydliwą. - Dla kobiety ważniejsze jest przeżywanie całego procesu, związanego z pobudzeniem erotycznym i seksualnością, a to w pornografii trudniej jest uchwycić. Literatura to co innego! W książce znajdziemy wątek pornograficzny jako część relacji, oparty na zależności między ludźmi, powiązany z wydarzeniami itp. Erotyka nie jest oderwana od życia, ale umieszczona w kontekście. To dlatego łatwiej dociera do kobiet, roztaczając przed nimi wizje i pozwalając obcować z nowościami w seksie tak, by dobrze się z tym czuły - podkreśla seksuolog. Kiedy czytamy literaturę erotyczną, bierzemy udział w słodkim trójkącie: ja, książka i moje podniecenie. Nikt nie przeszkadza, nie mówi, co dobre, a co złe. Nieśmiała bez poczucia winy

Zdaniem wielu seksuologów, czytanie literatury erotycznej może mieć dla kobiet wręcz terapeutyczne działanie! Zgadza się z tym seksuolog Arkadiusz Bilejczyk: - Jeśli wstydzimy się swoich pragnień seksualnych, czy może uważamy je za niewłaściwe, dzięki literaturze erotycznej upewnimy się, że inni mają podobnie i że nie jesteśmy tacy źli - mówi.

- Uczymy się poprzez obserwację: - Zrozumienie, że inni mają podobnie, to proces modelowania, jeden z najbardziej istotnych mechanizmów, występujących w świecie ludzi i polegający na uczeniu się poprzez obserwację zachowań innych. Właśnie poprzez modelowanie, w dzieciństwie uczymy się relacji międzyludzkich. Gdy na nie świadomym poziomie docierają do nas informacje, że inni mają podobne pragnienia oraz podnieca ich dokładnie to co nas, możemy się rozluźnić, i poczuć dużo lepiej. To zdejmuje z nas poczucie winy, że w seksie idziemy w złym kierunku lub posuwamy się zbyt daleko. Wiedząc o tym, przestajemy się dziwić, że dzięki niecodziennym upodobaniom Christiana Greya aż o 400 proc. podskoczyła sprzedaż kulek gejszy... Seksuologowie od lat wykorzystują literaturę erotyczną w terapii par. Aleksandrer Bilejczyk przyznaje, że on sam niejednokrotnie "zadawał do domu" kobietom pracę, polegającą na znalezieniu w książkach scen i fragmentów, które się im podobają, pobudzają wyobraźnię.

Zahamowania seksualne i wewnętrzne blokady powodują, że nawet snucie fantazji seksualnych jest czymś niewłaściwym. Choć nikt nas nie widzi i nie słyszy, ciągle jesteśmy jakby na cenzurowanym! To rodzi napięcia. Kobiety mają w ogóle całe mnóstwo sekretów w sypialni. Zdaniem seksuologów, nawet nasze techniki masturbacyjne są jednym z pilnie strzeżonych sekretów - choć nasi partnerzy marzą o tym, by oglądać nas podczas takiej drogi na szczyt.

- Czytanie literatury erotycznej uwalnia i otwiera: Najważniejsze jest nawet nie to, że bohaterowie robią różne niecodzienne rzeczy - oni dają sobie prawo do przyjemności i czerpania jej na różne sposoby! Co więcej, uważają, że im się to należy... I my, utożsamiając się z tymi bohaterami, też powoli zaczynamy dawać sobie prawo do przyjemności. - To stopniowy proces, przesuwanie granic krok po kroku - twierdzi seksuolog. - Na początku pozwalamy sobie na jedną dodatkową pieszczotę. Poszło dobrze? Rozluźniamy się i na fali nowo uzyskanego, dobrego samopoczucia za jakiś czas pozwalamy sobie iść kolejny kroczek dalej. I choć może nigdy nie dotrzemy tak daleko, jak bohaterowie erotycznej powieści, i tak zyskujemy więcej radości i swobody w seksie.

- Jesteśmy coraz odważniejsi: Badania potwierdzają naszą rosnącą otwartość w sprawach seksu. Producent gadżetów erotycznych, firma Lelo, po sukcesie "50 twarzy Greya" przeprowadziła ankietę wśród kobiet z 8 krajów (m.in. Anglii, USA, Japonii, Francji i Niemiec), zbierając odpowiedzi w raport pt. "2012 - The Year Vanilla Turned Grey". Wynika z niego, że ostatni rok był w seksie rokiem przełomowym! Ponad 76 procent pań w końcu wyznało swoim partnerom, czego naprawdę od nich oczekuje. Niemalże połowa kupiła pejcze lub inne akcesoria do dominacji. Trzy na cztery osoby przyznały, że zaczęły się bawić w erotyczne role, a ich stosunki trwają dużo dłużej niż do tej pory. Rewolucja? I to jaka!

Dzięki literaturze erotycznej kobiety mają unikalną szansę obcować z takimi formami seksu, jakie w normalnym życiu odrzucają "z założenia". Co więcej, nie czują się przy tym zagrożone! Dlaczego? - W erotycznej książce seks jest podany w sposób harlekinowy: jest relacja, ludzie się spotykają, coś ich łączy. To kobietom daje tak ważne dla nich poczucie bezpieczeństwa. Poza tym większość tej literatury nie wykracza poza codzienność, a to, co kochankowie robią z głównymi bohaterkami, zawsze im się podoba. Nawet, jeśli na początku mają jakieś obawy czy wątpliwości, zawsze kończą w ekstazie. Taki pozytywny przykład seksualnie otwiera - wyjaśnia Bilejczyk.

- Bierzmy tylko to, co nam odpowiada: - Nie musimy brać z literatury wszystkiego, a tylko te elementy, które nie napawają nas lękiem, niektóre gesty, pewne zachowania. Kobiety bardzo nieśmiałe pewnie się nie rozbudzą do niezobowiązującego seksu czy śmiałych eksperymentów, ale kiedy ich pobudzenie seksualne drgnie, mogą stać się bardziej otwarte i łatwiej je będzie namówić na współżycie. Uzyskają, jak to się książkowo mówi, popędową motywację - twierdzi seksuolog. I może same zaproponują mężowi seks? Byłby zachwycony! Jedna z pacjentek Arkadiusza Bilejczyka, walcząca z oziębłością, zaczęła po lekturze odczuwać podniecenie. Nie stała się demonem seksu, ale zaczęła inicjować kontakty z mężem. - Miało to dla niej podwójne znaczenie. Czuła się bezpiecznie, bo to ona dawała sygnał do współżycia, miała poczucie kontroli nad sytuacją. Była też z siebie dumna, że tak robi, że się otwiera i znajduje odwagę. Zakładam, ze podobnie reaguje wiele kobiet, także tych, które nie szukają pomocy seksuologa.

- Nauczmy się rozmawiać o seksie... podsuwając erotyczną książkę: Kupując i czytając erotyczną książkę, mamy szansę na jeszcze jedną korzyść: możemy za jej pośrednictwem poprosić o coś, na co mamy ochotę w łóżku. Seksuologowie ubolewają, że w polskiej sypialni panuje cisza - większość z nas nie umie lub wstydzi się rozmawiać o seksie.

- Niektóre słowa i pragnienia trudno nam wypowiedzieć: - Większość kobiet też nie prosi o to, na co mają ochotę, bo uważają, że partner powinien się sam domyślić. Niestety, to nie działa i w efekcie są przez całe lata pieszczone nie tak, jak chcą - podkreśla seksuolog, psycholog i terapeuta Arkadiusz Bilejczyk. - A gdyby tak podsunąć mężowi czy partnerowi książkę, która nas podnieciła? Niech przeczyta! W ten sposób nie musimy mówić partnerowi, co ma zrobić, a wciąż można dostać to, czego się pragnie.

Agata Domańska

Interia.pl

środa, 19 grudnia 2012

Orgazm z check-listy

U mężczyzn sprawa jest prosta, doświadczają wytrysku, któremu towarzyszy orgazm. Dopiero w późniejszych latach te dwa zjawiska zaczynają się rozchodzić. Pojawia się wytrysk, nie ma orgazmu. Jest orgazm, ale mężczyzna nie może osiągnięciem wytrysku. U kobiet orgazm jest nabyty. Najczęściej zasada jest taka: im więcej kobieta włoży czasu, energii, zaangażowania i cierpliwości, tym bardziej przyśpieszy osiągnięcie orgazmu.

"Walka o orgazm" zazwyczaj odbywa się na kilku płaszczyznach. Zaczynamy od poznania swojego ciała i odnalezienia miejsc erogennych. Bierzemy lusterko w dłoń i oglądamy swoje genitalia. Dotykamy ich, sprawdzamy, jaki rodzaj dotyku części genitaliów sprawia nam przyjemność tzn.: jak silny ma być nacisk, w jakim kierunku mamy masować, z jaką częstotliwością. Następnie dotykamy całego swojego ciała i szukamy innych stref erogennych. Nie rzadko jest to kark, miejsca w zgięciach pod kolanami, za uchem, okolice piersi i wewnętrzne strony ud. Do tego celu możemy użyć lubrykantów znanych firm.

U mężczyzn sprawa jest prosta, doświadczają wytrysku, któremu towarzyszy orgazm. Dopiero w późniejszych latach te dwa zjawiska zaczynają się rozchodzić. Pojawia się wytrysk, nie ma orgazmu. Jest orgazm, ale mężczyzna nie może osiągnięciem wytrysku. U kobiet orgazm jest nabyty. Najczęściej zasada jest taka: im więcej kobieta włoży czasu, energii, zaangażowania i cierpliwości, tym bardziej przyśpieszy osiągnięcie orgazmu.

"Walka o orgazm" zazwyczaj odbywa się na kilku płaszczyznach. Zaczynamy od poznania swojego ciała i odnalezienia miejsc erogennych. Bierzemy lusterko w dłoń i oglądamy swoje genitalia. Dotykamy ich, sprawdzamy, jaki rodzaj dotyku części genitaliów sprawia nam przyjemność tzn.: jak silny ma być nacisk, w jakim kierunku mamy masować, z jaką częstotliwością. Następnie dotykamy całego swojego ciała i szukamy innych stref erogennych. Nie rzadko jest to kark, miejsca w zgięciach pod kolanami, za uchem, okolice piersi i wewnętrzne strony ud. Do tego celu możemy użyć lubrykantów znanych firm.

Niezastąpiona jest również autostymulacja, czyli regularna masturbacja. Tutaj dbamy o odpowiedni entourage. Sesję autoerotyczną powinna poprzedzać ciepła, rozluźniająca kąpiel, w trakcie można przygasić światło, warto także zadbać o odpowiednią temperaturę w pokoju i puścić muzykę działająca na wyobraźnię.

Warto pokazać partnerowi sposób, w jaki kobieta dochodzi do orgazmu łechtaczkowego. Bywa, że są to dla kobiety wstydliwe sposoby, gdyż niektóre panie używają do tego celu różnych przedmiotów codziennego użytku - w czasie swojej praktyki słyszałem już o: długopisach, pilotach do TV, różowych noskach pluszowych misiów czy dezodorantach.

Jak przeprowadzić taki "pokaz"? Sadzamy partnera na fotelu i mówimy mu: "Usiądź, patrz i podziwiaj. Nie odzywaj się, żebyś mnie nie rozpraszał. Powoli wprowadzę cię w mój świat seksu". W kolejnym etapie partner kładzie rękę na dłoni kobiety, która się stymuluje. Musi być czujny, by zapamiętać rodzaj ruchów i ich dynamikę. Kolejne "lekcje" to już zajęcia ściśle praktyczne, w czasie których mężczyzna samemu stymuluje kobietę, która jedynie służy mu radą i stara się wykazać cierpliwością. Zazwyczaj początkowo mężczyzna nie doprowadzi kobiety do orgazmu z taka sprawnością i tak szybko, jak on sama to robiła. Jednak trening czyni mistrza, a zdarzają się mężczyźni bardzo pojętni.

Podstawą w treningu osiągania orgazmów jest ćwiczenie mięśni Kegla. To one zdecydowanie przyśpieszają dochodzenie do orgazmu i potęgują doznania seksualne. Takie ćwiczenia powinno się wykonywać codziennie przez około 3 miesiące. Warto dodać, że panowie też powinni ćwiczyć mięśnie Kegla. Można dzięki temu poprawić jakość erekcji i kontrolować wytrysk.

Nie rzadko w gabinecie seksuologa zdarza się sytuacja, że kobieta skarży się, iż zastosowała wszystkie powyższe sposoby i dalej nie odczuwa orgazmów. W takich przypadkach trzeba nabyć wibrator. Być może ona sama albo jej partner nie stymulują tych miejsc, które wyzwalają orgazm. Stymulacja wibratorem znacznie zwiększa prawdopodobieństwo dojścia do orgazmu.

Przestrzegam przed kupowaniem tanich akcesoriów erotycznych, których jakość może być niezadowalająca. Gadżety dostępne w cenach od 20 do 50 zł wniosą niewielką odmianę. Polecam nabyć wibrator za kwotę powyżej 100 zł. To dobra inwestycja w rozwój swojej seksualności. Kobiety, które tak zrobiły, są zachwycone rezultatami. Wibrator mający terapeutyczne oddziaływanie jest zrobiony z dobrej jakości hipoalergicznych materiałów. Urządzenie posiada mały masażer w kształcie np. delfinka czy króliczka - do stymulacji łechtaczki (bardzo ważna funkcja!). Inne funkcje, które kobiety sobie cenią, to możliwość zmiany prędkości wibracji i różne rodzaje ruchów (rotacyjne, drgające).

Nie można oczywiście zapominać o odpowiedniej stymulacji umysłu. Jeśli kobieta jest wzrokowcem, to warto, by obejrzała z partnerem film erotyczny. Erotyczny, nie pornograficzny - dla wielu kobiet ważny jest klimat, emocje, a nie sceny czysto ginekologiczne, typu "wsuw-wysuw". Niektóre kobiety, by osiągnąć orgazm, muszą coś sobie wyobrażać. Powinny wówczas sięgnąć po literaturę zawierającą bogate opisy erotyczne. Z polskiej literatury polecam książkę "Terapia narodu za pomocą seksu grupowego", Arundati.

Nie bez znaczenia jest więź emocjonalna z partnerem. Pisałem o tym wielokrotnie w innych artykułach, do których zainteresowanych odsyłam. Intrygujące jest zjawisko, które spotykamy w gabinetach seksuologicznych. Przychodzi kobieta z tzw. check-listą, wskazuje na jej poszczególne podpunkty i twierdzi, podsumowując je wszystkie, że orgazmu nie osiąga. Mówi, że czuje ogromne psychologiczne podniecenie, uczucie ciepła, napięcia, ale nie manifestuje się to w reakcjach jej ciała. Pytam się następnie jej partnera, jak on to widzi, na co ten odpowiada "Zwiększa się ciepło jej ciała, wije się jak węgorz, to orgazm chyba miała?". Z kolei inna kobieta opisuje, że jej ciało reaguje, ale mentalnie nie odczuwa orgazmu, tak jak powinna. I tu dochodzimy do fundamentalnego pytania: skąd wie, jak powinna? Zdarza się, że błędne wyobrażenia na temat tego, jaki powinien być orgazm, podsuwają w swoich opowieściach koleżanki, mówiąc np.: "Czułam, jakby ziemia mi ustąpiła spod stóp", "Zatraciłam się w ekstazie", "Straciłam panowanie nad sobą, było mi tak błogo". Owszem, niektóre kobieta mówią tak, bo tego doświadczyły. Inne mówią o tym, by wzbudzić zazdrość. Takie orgazmy są jak Olimp seksu.

Trzeba pamiętać, że każda kobieta jest niepowtarzalna, wyjątkowa i zupełnie inaczej dochodzi do orgazmu. Jedna osiąga orgazm w 30 sekund - jest szybki jak samochód wyścigowy i tak samo szybko umyka. Inna kobieta rozpędza się jak samochód ciężarowy, ale jej orgazm trwa długo i jest mocno odczuwalny w ciele. Jedne kobiety muszą po kolei aktywować swoje strefy erogenne, inne mogą dojść do orgazmu dzięki samemu wyobrażeniu sobie erotycznej sytuacji z ostatniego weekendu.

Trzeba się cieszyć wyjątkowością, którą obdarzyła nas matka natura. Swoją seksualność możemy wesprzeć wyżej wymienionymi wskazówkami. Wszelkie check-listy przyniosą frustrację i zniechęcenie. A przecież chodzi o to, żeby było miło.

Andrzej Gryżewski - seksuolog

Źródło: wp.pl

niedziela, 9 grudnia 2012

Dlaczego warto ćwiczyć mięśnie Kegla?

Mięśnie Kegla, których prawidłowa, anatomiczna nazwa to mięśnie dna miednicy i krocza, to jedna z najważniejszych grup mięśniowych w organizmie człowieka. Wraz z przeponą, mięśniami brzucha i mięśniami dolnej części grzbietu wpływają na prawidłowe ciśnienie w jamie brzusznej, a co za tym idzie dobre ustawienie narządów wewnątrz miednicy.

Do ich licznych funkcji należy przede wszystkim podtrzymywanie narządów rodnych kobiety, pęcherza moczowego oraz jelit. Pełnią więc rolę w sprawnym funkcjonowaniu układu moczowego i pokarmowego, a także odpowiadają za doznania seksualne. Kiedy ulegają osłabieniu, jakość naszego życia, w każdym jego wymiarze, zdecydowanie pogarsza się.

Istnieją różne czynniki, które wywierają negatywny wpływ na stan mięśni dna miednicy. Należą do nich wszelkie stany przeciążeniowe związane np. z licznymi, gwałtownymi porodami czy częstymi operacjami ginekologicznymi, otyłość, wiek okołomenopauzalny. Osłabienie tych mięśni powodują również: ciężka praca fizyczna czy niektóre sporty, noszenie ciężarów, choroby przebiegające z intensywnym, przewlekłym kaszlem.

Mięśnie Kegla, których prawidłowa, anatomiczna nazwa to mięśnie dna miednicy i krocza, to jedna z najważniejszych grup mięśniowych w organizmie człowieka. Wraz z przeponą, mięśniami brzucha i mięśniami dolnej części grzbietu wpływają na prawidłowe ciśnienie w jamie brzusznej, a co za tym idzie dobre ustawienie narządów wewnątrz miednicy.

Do ich licznych funkcji należy przede wszystkim podtrzymywanie narządów rodnych kobiety, pęcherza moczowego oraz jelit. Pełnią więc rolę w sprawnym funkcjonowaniu układu moczowego i pokarmowego, a także odpowiadają za doznania seksualne. Kiedy ulegają osłabieniu, jakość naszego życia, w każdym jego wymiarze, zdecydowanie pogarsza się.

Istnieją różne czynniki, które wywierają negatywny wpływ na stan mięśni dna miednicy. Należą do nich wszelkie stany przeciążeniowe związane np. z licznymi, gwałtownymi porodami czy częstymi operacjami ginekologicznymi, otyłość, wiek okołomenopauzalny. Osłabienie tych mięśni powodują również: ciężka praca fizyczna czy niektóre sporty, noszenie ciężarów, choroby przebiegające z intensywnym, przewlekłym kaszlem.

Jeżeli dojdzie do uszkodzenia i upośledzenia pracy mięśni dna miednicy, wówczas istnieje duże ryzyko powikłań zdrowotnych. Należą do nich przede wszystkim wysiłkowe nietrzymanie moczu i stolca oraz obniżanie i wpadanie narządów rodnych i moczowych kobiety (wypadanie pochwy, macicy, obniżanie pęcherza moczowego).

Skuteczną formą zapobiegania tym patologiom są odpowiednie ćwiczenia. Mięśnie dna miednicy należą do mięśni poprzecznie prążkowanych, których skurcz zależny jest od naszej woli. W związku z tym można w pełni świadomie, w sposób kontrolowany je wzmacniać. Ćwiczenia wzmacniające powinny być wykonywane profilaktycznie przede wszystkim u kobiet:
• z nadwagą i otyłych,
• planujących macierzyństwo,
• w okresie poporodowym,
• w okresie po operacjach ginekologicznych,
• w okresie okołomenopauzalnym,
• w wieku starszym.

Odrębną grupę stanowią kobiety w ciąży, które powinny przede wszystkim nauczyć się świadomie rozluźniać mięśnie krocza, co będzie bardzo pomocne podczas porodu, w fazie parcia. Ćwiczenia profilaktyczne polegają na zaciskaniu mięśni wokół pochwy, cewki moczowej i odbytu. Może to przypominać uczucie wstrzymywania moczu.

Należy pamiętać, że nie wolno pod żadnym pozorem wzmacniać mięśni krocza poprzez zatrzymywania strumienia moczu podczas wizyty w toalecie. Może to doprowadzić do rozregulowania czynności mięśnia zwieracza cewki moczowej i do zalegania moczu w pęcherzu, a stąd prosta droga do zakażeń układu moczowego i dalszych, nieprzyjemnych powikłań zdrowotnych.

W ćwiczeniach mięśni dna miednicy i krocza przydatny jest trening Pilates, który uaktywnia tzw. mięśnie centrum (core muscles). Należą do nich między innymi głębokie mięśnie brzucha oraz tzw. mięśnie Kegla. Regularne ćwiczenia Pilates pomogą więc wzmocnić te grupy mięśniowe, i przyniosą wiele innych korzyści, jak np. poprawa sylwetki i jej wysmuklenie.

Kolejną dobrą formą treningu mięśni krocza jest stosowanie stożków dopochwowych z ciężarkami. Umieszcza się je wewnątrz pochwy i siłą mięśni krocza utrzymuje na właściwym miejscu. Ćwiczenia ze stożkami dobrze skonsultować z lekarzem ginekologiem-położnikiem, ponieważ istnieje grupa przeciwwskazań medycznych do ich zastosowania (np. infekcje dróg rodnych i inne).

Dostępnych jest wiele programów profilaktycznych, jednak najprostszym i jednocześnie bardzo skutecznym są codzienne ćwiczenia mięśni krocza, które można wykonywać w każdym momencie dnia. Poleca się wykonywanie kilkudziesięciu zaciśnięć mięśni dziennie, najlepiej w kilku seriach (np. 5 razy dziennie po 15-20). Dodatkowo warto zadbać o wzmocnienie mięśni brzucha, pośladków i ud, które współpracują z mięśniami dna miednicy i wspomagają ich prawidłowe działanie. Należy podkreślić, iż z wiekiem nasz organizm zmienia się, staje się słabszy i mniej wydolny.

Dotyczy to także mięśni, które wiotczeją i nie są już takie sprawne jak kiedyś. Warto więc wzmocnić je zanim utracą zdolność do prawidłowego działania. Takie postępowanie to inwestycja we własne zdrowie, dlatego każda kobieta powinna o tym pamiętać.

Źródło: wp.pl

Problem z nietrzymaniem moczu

Zły zapach, dyskomfort spowodowany brakiem kontroli nad swoim ciałem, konieczność ciągłego używania wkładek higienicznych, problemy w życiu seksualnym. Kłopoty z uciekającym moczem przydarzają się ludziom w różnym wieku, bez względu na płeć, choć częściej na tę przypadłość cierpią kobiety.

Nietrzymanie moczu występuje u 10–15 procent społeczeństwa. Według statystyk, nawet 50 procent kobiet po menopauzie jest dotkniętych tą przypadłością! Są to dane oficjalne, jednak liczba chorych może być znaczenie większa. Osoby cierpiące na nietrzymanie moczu często wstydzą się tej dolegliwości i nie mówią o swoim problemie nikomu. Nawet lekarzowi.

Aby mocz nie wydostawał się bez naszej kontroli z pęcherza, niezbędne są: wystarczająco rozwinięte mięśnie dna miednicy (potocznie zwane mięśniami krocza), silne mięśnie zwieracze oraz sprawnie funkcjonujący układ nerwowy. Niedorozwój któregoś z wymienionych mięśni lub zaburzenia działania naszych nerwów są przyczyną niekontrolowanego oddawania moczu.

Dlaczego czasami nie można zatrzymać moczu?

Specjaliści wyróżniają cztery podstawowe przyczyny nietrzymania moczu:

1. Niewystarczające umięśnienie krocza, a w szczególności okolic cewki moczowej. Problem ten dotyka głównie kobiety i występuje podczas wysiłku lub nagłego napięcia mięśni. Niezamierzone upuszczenie moczu może pojawić się, kiedy kobieta kaszle, śmieje się lub, np.: podnosi jakiś ciężar, ale także w czasie stosunku seksualnego, w szczególności podczas zmiany pozycji seksualnej.

2. Niedostateczna sprawność mięśnia zwieracza cewki moczowej lub niekontrolowane skurcze pęcherza moczowego. Manifestuje się nagłą i silną potrzebą oddania moczu. Problem ten pojawia się zwykle w czasie orgazmu, zarówno u mężczyzn jak i u kobiet.

3. Połączenie dwóch pierwszych przypadków: pojawia się w czasie wysiłku i objawia się odczuciem przepełnionego pęcherza. Może wystąpić zarówno w czasie penetracji jak i w czasie gry wstępnej w momencie podniecenia.

4. Przerost gruczołu krokowego (prostaty), uniemożliwiający sprawne funkcjonowanie pęcherza (dotyczy wyłącznie mężczyzn). Niezamierzone oddanie moczu pojawia się najczęściej w czasie penetracji seksualnej.

Wstydliwa tajemnica

Ta przypadłość dotyka obojga płci, choć częściej obserwowana jest u kobiet. Najczęstszymi przyczynami jej występowania jest uszkodzenie mięśni krocza w trakcie porodu lub menopauza, ponieważ w tym czasie słabną wszystkie mięśnie, także te okalające cewkę moczową.

Pojawienie się tej dolegliwości ma negatywny wpływ na życie seksualne. Kobiety obawiają się, że problem wystąpi podczas stosunku, zaczynają więc unikać kontaktów intymnych. Wiele z nich przyznaje, że wraz z wystąpieniem niekontrolowanych upływów moczu tracą one poczucie własnej wartości i kobiecości.

U mężczyzn nietrzymanie moczu występuje z reguły na skutek leczenia raka prostaty (po usunięciu gruczołu krokowego lub po radioterapii) lub w wyniku przerostu prostaty. Podobnie jak kobiety, panowie dotknięci tą przypadłością unikają relacji seksualnych. Ucieczka moczu w momencie aktu miłosnego jest zbyt upokarzająca i zniechęca do kontaktów intymnych.
To jest uleczalne! Konieczność noszenia wkładek lub pieluch zabezpieczających bieliznę oraz ciągła niepewność mogą bardzo skomplikować życie osoby cierpiącej na ową przypadłość. Tymczasem istnieją sposoby na rozwiązanie tego przykrego problemu!

W przypadku nietrzymania moczu najlepiej odłożyć jest wstyd na bok i udać się do specjalisty (lekarza ogólnego, ginekologa lub urologa), który postawi diagnozę oraz zaleci odpowiednie leczenie. W zależności od przyczyn wystąpienia schorzenia, lekarz może przepisać kilka rodzajów medykamentów. Leki antycholinergiczne stosuje się w celu kontrolowania mięśni zwieraczy i hamowania nadreaktywności pęcherza. U mężczyzn leki blokujące receptory alfa-adrenergiczne przywracają sygnały nerwowe w cewce moczowej. U kobiet, u których nietrzymanie moczu pojawia się wraz z menopauzą, najczęściej stosuje się terapię hormonalną.

Wzmocnić mięśnie dna miednicy

Innym skutecznym sposobem na poradzenie sobie z problemem uciekającego moczu jest wzmocnienie mięśni dna miednicy poprzez wykonywanie tzw. ćwiczeń Kegla. Nie są one trudne, polegają na kurczeniu i rozkurczaniu odpowiednich mięśni znajdujących się na kroczu.

Pomocne jest również uprawianie sportu (z wyjątkiem dyscyplin, w których konieczne jest wywieranie nacisku na krocze – np. kolarstwa), ponieważ ruch rozwija nasze mięśnie oraz zapobiega otyłości, która dodatkowo sprzyja wystąpieniu problemów z nietrzymaniem moczu.

Aby zapobiec nieprzyjemnym sytuacjom związanym z ucieczką moczu w czasie stosunku seksualnego, należy też pamiętać o wcześniejszym skorzystaniu z toalety oraz starać się ostrożnie zmieniać pozycje. Wówczas nie grozi nam nieprzyjemna niespodzianka.

Źródło: wp.pl

poniedziałek, 19 listopada 2012

Fantasies about Sexy Librarian

Check-out the 'Joy of Sex' Book
Everyone wants to have sex with a brainy librarian! Whether you're a campus eager beaver, a jock, or horny nerd, studying hard for an 'oral' exam, who hasn't used books to learn and fantasize about sex. Anyone whose spent time in the quite gallows of a regal library has probably fantasized about fucking the naughty hot older 'head librarian', or hot to trot young slut-wanna-be book worm nympho 'assistant'! Hump in secret in the stacks between classes, or do the Dewey 305.3 for special 'sex education' class credits. Have that 3-way on an oak desk after hours, just don't get caught on security camera if you're the public and voyeur sex fanatic type.

Sex Villa 2 - Next Update


Sex Camp!

Libidos rise when one with Mother Nature in a fresh air autumn experience! Get cozy and intimate with a champagne picnic lunch overlooking the waterfall, or go all natural and get energized in the cool fall air with some healthy public nudity lakeside. Welcome to grownup camping for adults only, where roughing it in the woods takes on a whole new meaning. Don’t forget to bring your camera to capture the beauty of the fall foliage, or your horny honey naked in your tent!
Looking Good Whilst Out!

Long walks & rugged outdoor sexual excursions require serious hiking and performance gear that provide maximum movement, are easy to hike up, and slip off! Get organic in classic day trip plaid shirts, hiking shorts and boots. Good old laid back plaid isn't just for Lumber Jacks in the wilderness, its ideal for strolling the streets and lends attitude to understated urban ensembles too. Also available are 'urban casual' polo shirt, knee length short and loafers for the guys, shirt dress and belt with granny boots for the gals.

* thriXXX_TexturePack_Casual3_male
* thriXXX_TexturePack_Casual3_girl
* thriXXX_TexturePack_Outdoor_male
* thriXXX_TexturePack_Outdoor_girl
Big Bang Theory

We know everyone loves a good bang! Bangs are back in-game, with a straight to the brow 'razor cut' shoulder length contemporary edgy look and boxy style that is chick and suitable for all fashionista's and hip divas! Bangs for your gals 'locks' create that special face framing look, making your models a whole lot sexier, and the center of the cosmological universe.
Animation Speed Keyboard Controls (Num Pad + / -)

Ever go 'numb' watching a sex scene while the animation plays out to conclusion when you can't be bothered fidgeting with the on screen sliders. Now get all interactive and stuff, and use the 'num' pad 'Plus' and 'Minus' keys to easily and simply control the speed of animations. Great for controlling the pace of action when recording video clips, and to create realistic irregular thrusting teasing actions during prolonged intercourse, anal or oral sex scenes.
The Gift of Music

It's the Season of Giving', so we at Thrixxx thought, what better gift than the 'Gift of Music'! Now you can choose and play your own favorites in-game with new OGG audio support. Click here to download our 'Free XXX-Mas 2010 Collection', or go to winlame.sourceforge.net to get a free tool to convert your own audio files into .ogg format! Also see the detailed instructions link below to learn more!

For more details on how to setup this gift up 'in-game' click here!

BTW For the more 'elfish' of you out there a hint…, if you're tired of the 'same old - same old' in regards to in-game dialog, record your own, edit and time like lyrics in a song in any audio editing program, turn off the in-game voices in settings, use your new personalized audio, and Voila new grunts, groans, moans to thrill the audiophile in all of us!

Myjcie się kobiety

Czytajcie na wp.pl co radzi wam kobieta xd

niedziela, 13 maja 2012

Dlaczego mężczyźni lubią porno ?

Kobieta, która odkryje, iż jej partner ogląda filmy porno lub odwiedza erotyczne strony w Internecie, zaczyna czuć niepokój. Ten stan związany jest z tym, że mylnie łączy fakt oglądania z niezadowoleniem mężczyzny z seksu i/lub jej wyglądu i/lub chęcią zdrady. A jak to jest naprawdę: KOBIETA – Uczucie niepokoju pojawi się u kobiety, która nie wierzy w swoją atrakcyjność seksualną lub uważa to za niewłaściwe, niemoralne i ohydne. Ale cóż, każda z tych rzeczy to problem z własną samooceną takiej kobiety! Jeśli przeszkadza jej oglądanie pornografii przez ukochanego, to musi ona zastanowić się nad własnymi emocjami. Jeśli jest zazdrosna, może boi się, że go już nie pociąga seksualnie… Kobiecie przepełnionej niepokojem i wściekłością może bardzo pomóc uświadomienie sobie własnych obaw. Trudne, acz wykonalne. I jeszcze jedno – zabranianie, szantażowanie i stawianie warunków, aby mężczyzna tego nie robił do niczego konstruktywnego nie prowadzi. Jeśli on lubi oglądać pornografię to nie przestanie tego robić, co najwyżej zacznie się z tym ukrywać, a nie oto chyba chodzi? MĘŻCZYZNA – Mężczyzna jest wzrokowcem i nigdy nie ma dość oglądania atrakcyjnych kobiecych ciał, a pornograficzne obrazki działają na jego wyobraźnię. Tak zaspokaja swoją ciekawość. I nie ma w tym nic złego! Niebezpieczeństwo zaczyna pojawiać się, kiedy oglądanie staje się uzależnieniem i zaczyna zastępować rzeczywisty stosunek lub niszcząco wpływa na relacje z partnerką. W dzisiejszych czasach mężczyzna uzależnia się od pornografii z powodu – braku czasu i lenistwa. Zajętemu i zapracowanemu panu o wiele łatwiej „przeżywać przed obrazkiem” niż zabiegać o względy kobiety. Pornografia daje mu szybkie i satysfakcjonujące zaspokojenie. A to nie jest już normalne i w porządku! Pornografia jest dla mężczyzn zabawą i pożywką dla wyobraźni, czasami lekcją poglądową lub uśmierzaczem bólu dla samotnych. Oczywiście, jeśli jest ona oglądana przez dojrzałych emocjonalnie mężczyzn, gdyż w przeciwnym przypadku może być źródłem błędnych poglądów i spostrzeżeń. Pornografia jest fantazją na temat seksu – taką bajką dla dorosłych. To tak jak czytanie romansów, gdzie przedstawiany świat jest tak samo nierealny jak świat „niemoralnych obrazków”. Jeżeli nasz związek jest udany a życie seksualne satysfakcjonujące, to oglądanie pornografii należałoby uznać za przestrzeń prywatności oglądającego. P.S. pornografia OK – to ta BEZ udziału dzieci i zwierząt!!! Bianca-Beata Kotoro: psycholog, terapeuta w dziedzinie seksuologii

niedziela, 6 maja 2012

Życie w trójkącie małożeńskim

Jesteś kochanką i cierpisz? Być kochanką żonatego mężczyzny to ogromny ciężar. To znaczy być kobietą mężczyzny, który nie jest Twój i którego nie możesz mieć. Czasem wydaje Ci się, że wszystko jest w porządku. Nie jesteś singlem, masz przy sobie mężczyznę, który obsypuje Cię komplementami i mówi, jak bardzo Cię kocha. Spędzacie razem romantyczne wieczory, czasem wyjedziecie gdzieś na kilka dni. Pomijając kilka „szczegółów” powinnaś czuć się jak najszczęśliwsza kobieta na świecie. Te „szczegóły” to osobne święta, które on spędza ze swoją rodziną, nagle i chłodno urwane rozmowy telefoniczne, gdy do pokoju wchodzi jego żona lub Twój numer w jego komórce, zapisany pod nazwą „Piotr”. Zgadzasz się na te wszystkie „drobne przykrości” myśląc, że w ten sposób walczysz o Wasz związek. I tylko czasami nachodzą Cię myśli, że prawdziwa miłość ma zupełnie inne barwy. Nie wiesz nawet, kiedy TO się stało: kiedy stałaś się kochanką żonatego mężczyzny. Rola kochanki to nie przypadek. Richard Tuch, znany psycholog i psychiatra, uznaje sytuację, w której wolna kobieta wiąże się z żonatym mężczyzną za syndrom, mający głębokie podłoże. Oznacza to, że niektóre kobiety mogą posiadać predyspozycje, ukształtowane na podstawie wcześniejszych życiowych doświadczeń, do trwania w relacji, którą uznają za miłość, ale która jednocześnie przynosi im cierpienie. Zazwyczaj towarzyszy im poczucie pewnego rodzaju „braku mocy”, które nie pozwala postępować zgodnie z wewnętrznym pragnieniem dawania i otrzymywania miłości w pełni. Rola kochanki: dlaczego ja? Istnieje kilka przyczyn, dla których kobieta staje się kochanką i nie rezygnuje z relacji, pomimo własnego cierpienia: 1. Nieuświadamiane problemy w sferze poczucia własnej wartości. Jest to najczęstsza przyczyna trwania w roli kochanki. Związek z żonatym mężczyzną może być próbą udowodnienia sobie bycia „lepszą” od innej kobiety (w tym przypadku żony partnera). Jeżeli mężczyzna wiąże się z inną partnerką niż ta, której przysięgał wierność do końca życia, może to stanowić dla niektórych kobiet naprawdę silny czynnik zwiększający poczucie własnej wartości. Docierając głębiej, warto zauważyć, że problemem jest tutaj poszukiwanie samoakceptacji i poczucia bycia wyjątkowym nie w sobie, lecz w oczach innych, szczególnie tych, których uwagę i uczucie, tak jak żonatych mężczyzn, na pozór trudno jest zdobyć. 2. Strach przed bliskością. Nawet jeśli żonaty mężczyzna nieustannie zapewnia swoją nieślubną partnerkę o niegasnącym uczuciu z jego strony, to związek taki, dopóki pozostanie w starym układzie, nie będzie pełny, tzn. uwzględniający właściwą relację uczuciową i zaangażowanie obu stron. Nie zmienia tego fakt, że mężczyzna idąc na spotkanie z kochanką, np. ściąga obrączkę. Brak jest także typowej dla pełnego związku ciągłej troski o partnera np. wiedzy, gdzie obecnie przebywa, czy bezpiecznie wróci do domu itp.. Jest to zatem „idealna” sytuacja dla kobiet, które boją się szczerego zaangażowania i bliskości. Taki „idealny stan” wymaga jednak bardzo dużego kompromisu, ponieważ brak prawdziwej bliskości nie pozwala na doświadczenie rzeczywistego szczęścia i poczucia bezpieczeństwa w relacji z drugą osobą. 3. Emocjonalne uzależnienie. Wiele z kobiet, pełniących w relacji rolę kochanki, ma poczucie, że nie jest w stanie odejść ze związku, gdyż wówczas ich emocjonalny świat rozpadnie się na kawałki. Osoby takie, czasem na skutek wcześniejszych negatywnych doświadczeń z dzieciństwa lub poprzednich związków, odczuwają wysoki poziom potrzeby doznawania opieki i czułości. Owszem, uczucia takie można zaspokoić w związku z mężczyzną, który będzie na „wyłączność”. Dosyć często jednak kobiety dowiadują się o tym, że pełnią rolę kochanki (tzn., że ich mężczyzna jest żonaty) w momencie, gdy są już emocjonalnie zaangażowane lub na samym początku trwania relacji tłumaczą sobie, że będzie to tylko nic nie znacząca, chwilowa znajomość. Obawa przed samotnością i trudnymi emocjami sprawia, że kobiety te decydują się przez długie lata pozostawać w tego typu związku. 4. Wiara w to, że istnieje tylko jedna połówka. Wewnętrzne pragnienie, aby odnaleźć swojego „królewicza z bajki” i być z nim do ostatnich dni, dotyczy wielu kobiet. Wiąże się ono z marzeniem, aby moja miłość była wyjątkowa i silniejsza od wszystkich innych. Dla obserwatora z zewnątrz związek kobiety z zamężnym mężczyzną może wydawać się bardzo daleki od tego ideału. Zupełnie inna jest jednak perspektywa kobiet uwikłanej w taką relację: postrzega ona swoją sytuację jako konieczność walki o wielkie uczucie. Wszelkie działania czy też wyrzeczenia, które ponosi w wyniku przyjęcia roli kochanki dodatkowo wzmacniają jej zaangażowanie, ponieważ jak wiadomo im więcej wysiłku wkładamy w pewną wartość czy czynność, tym bardziej staje się ona dla nas cenna. Czy można wyjść z roli kochanki? Tylko niektóre związki samotnych kobiet z żonatymi mężczyznami kończą się szczęśliwie, tzn. mężczyzna kończy swoje naprawdę nieszczęśliwe małżeństwo i jest na wyłączność nowej partnerki. Częściej jednak dochodzi do sytuacji, w których kochanki długie lata pozostają w ukryciu, nieustannie słuchając zapewnień, że „rozwód już niedługo” . Jeżeli zatem znalazłaś się w takiej relacji i coraz częściej czujesz się nieszczęśliwa, pamiętaj, że nie jest to Twoje przeznaczenie. Możliwe jest opuszczenie roli kochanki i po odbyciu pracy nad sobą odnalezienie prawdziwego, niezakłamanego szczęścia. Oto kilka wskazówek: Zastanów się jakie jest i z czego wynika Twoje poczucie własnej wartości. Wiele osób z nie do końca prawidłową samoakceptacją w ogóle nie uświadamia sobie tego problemu. Czy w dzieciństwie często uczono Cię, że wartość człowieka polega na byciu lepszym od innych? Czy czujesz się dowartościowana dopiero wówczas, gdy potwierdzą to słowa lub czyny innych ludzi? Jeżeli odpowiedzi na tego typu pytania są twierdzące, spróbuj popracować nad właściwym poczuciem własnej wartości z pomocą specjalisty lub fachowej literatury. Zdefiniuj słowo „miłość”. Kobiety pełniące rolę kochanki często uciekają od pełnej, głębokiej refleksji na ten temat. Mają poczucie, że związek, w którym są, cechuje wiele wyznaczników prawdziwego uczucia: namiętność, czułość, poświęcenie dla drugiej osoby. Odpychają jednak od siebie myśl, że jedną z najważniejszych cech szczerego, dającego szczęście uczucia jest posiadanie partnera na wyłączność i pełna jawność tego faktu wobec siebie i świata zewnętrznego. Zastanów się zatem, czy Twoja definicja miłości zawiera również wyrzeczenia, które przynoszą Ci cierpienie? Przypomnij sobie, kim byłaś zanim weszłaś w rolę kochanki. Jak często się wtedy uśmiechałaś? Czy marzyłaś o prawdziwej miłości? Co lubiłaś robić? Uświadom sobie, że Twój świat nie rozpadnie się na kawałki, jeżeli odejdziesz z niezdrowej relacji. Wizualizacja tego, kim byłaś przed wejściem w relację z żonatym mężczyzną pozwoli Ci przypomnieć sobie, jakie są Twoje prawdziwe wartości, cele i marzenia. Nie ograniczaj swojego życia do relacji z partnerem. Kobiety uwikłane w romans w mężczyzną mają tendencję do zamykania się w czterech ścianach i czekania na telefon lub jakikolwiek inny znak od ukochanego. Pamiętaj, że Twoje życie jest dużo bogatsze. Spędzaj dużo czasu z przyjaciółmi, nawiązuj nowe znajomości i pielęgnuj swoje hobby. Wieloletnia rola kochanki żonatego mężczyzny z pewnością nie jest łatwą drogą. Jeżeli taki typ relacji przynosi cierpienie, z pewnością nie można nazwać jej miłością. Każda z nas zasługuje na to, by mieć mężczyznę na wyłączność. Ty także masz szansę, by teraz zagrać w swoim życiu kolejną rolę Szczęśliwej Partnerki. Literatura: Tuch, R., „A single woman-married man syndrome”, Aronson 2000

wtorek, 27 marca 2012

Anna Mucha we Włoskim Playboyu

http://www.plotek.pl/plotek/1,78649,7750776,Anna_Mucha_we_wloskim_Playboyu__Foto.html http://www.wprzerwie.pl/Galeria,Sport,531092,1,Sesja-playboya-na-stadionie-miejskim-w-poznaniu.html

wtorek, 14 lutego 2012

7 chorób, które powodują zepsute zęby

Choroby układu krążenia, cukrzyca, zatoki, nerki, wrzody, powikłania ciąży, a nawet nowotwory… Z badań ostatnich lat wynika, że przewlekłe stany zapalne w jamie ustnej, towarzyszące paradontozie, zwiększają ryzyko występowania poważnych problemów ze zdrowiem. Za potencjalne źródło zagrożenia lekarze uważają m.in. głębokie ubytki próchnicowe, źle wyleczone kanałowo zęby, różnego rodzaju ropnie zębopochodne, stany zapalne związane z utrudnionym wyżynaniem zębów ósmych. Krwawienie dziąseł, opuchlizna i przykry zapach z ust, to sygnał, że dzieje się coś złego, a zdrowie organizmu zaczyna być mocno nadwyrężone. Lepiej do tego nie dopuszczać i odwiedzać dentystę dwa razy w roku. Nowotwory Zły stan dziąseł i związana z tym utrata zębów może zwiększać ryzyko zachorowania na wiele rodzajów raka. Do takich wniosków doszli japońscy naukowcy z Nagoya. Opublikowali je w piśmie „Cancer Epidemiology, Biomarkers and Prevention”. Przez wiele lat analizowali częstość występowania 14 nowotworów złośliwych oraz stan uzębienia pacjentów. Wyniki były zaskakujące. Okazało się bowiem, że braki w uzębieniu zwiększały ryzyko raka przełyku - o 136 proc., raka głowy i szyi - o 68 proc. oraz raka płuc - o 54 proc. Badacze zaobserwowali też, że ryzyko zachorowania na jeden z tych nowotworów rosło wprost proporcjonalnie do liczby zębów, które pacjent utracił. Choroba wieńcowa Utrata zębów jest wskaźnikiem przewlekłych stanów zapalnych dziąseł, a te - zaburzeń krążenia. Podczas zakrojonych na dużą skalę badań, jakie przez dłuższy czas prowadzili naukowcy University of Minnesota w Minneapolis, okazało się, że istnieje ścisły związek pomiędzy utratą zębów a subkliniczną, bezobjawową postacią miażdżycy tętnic szyjnych, które dostarczają krew do mózgu. Również kamień nazębny sprzyja rozwojowi miażdżycy. Okazało się bowiem, że ma on w sobie dużą ilość bakterii, które odnaleziono również w płytce miażdżycowej, w naczyniach krwionośnych.' Zawał O tym, w jaki sposób higiena jamy ustnej prowadzi do występowania chorób serca, pisali też naukowcy w „British Medical Journal”. Infekcje bakteryjne specjaliści uznali za poważny czynnik powodujący zachorowania na serce. Jak to możliwe? Bakterie obecne w ustach, na zębach i języku, przenikają do krwiobiegu. Gdy już się tam znajdą, muszą przepłynąć przez serce. W tym miejscu zaczynają siać duże spustoszenie. Gdy mięsień sercowy się podda, bakterie mogą spowodować jego zapalenie, zapalenie zastawek, a nawet... zawał. Nerki Nerki to wielkie filtry. To do nich wpływa krew zawierająca toksyczne produkty przemiany materii. Mówiąc w skrócie - po filtracji przez kłębuszki nerkowe część związków potrzebnych organizmowi wraca do krwi, natomiast zbędne trafiają do pęcherza moczowego. Toksyny pochodzą również z chorych zębów. Gdy coś pójdzie nie tak i nie trafią do moczu, mogą poważnie uszkodzić nerki, np. wywołać zapalenie kłębuszkowe nerek. W rezultacie nerki mogą przestać pełnić funkcję sprawnego filtra. Płuca Dbanie o zdrowie jamy ustnej, w tym zębów i dziąseł, zmniejsza ryzyko infekcji układu oddechowego (m.in. zapalenia płuc lub oskrzeli) – takie wnioski wynikają z pracy indyjskich naukowców z Collegium Dentystycznego. Wyniki zamieścili w „Journal of Periodontology”. Jak tłumaczą badacze, większa ilość bakterii w jamie ustnej, związana z niedostateczną higieną i paradontozą, podnosi ryzyko zassania tych mikroorganizmów do dolnych dróg oddechowych, gdzie mogą wywołać chorobę, np. zapalenie płuc. Choroba wrzodowa Najczęstszą przyczyną choroby jest zakażenie bakteryjne. Helicobacter pylori, drobnoustrój wywołujący chorobę wrzodową, żyje w śluzie wytwarzanym w żołądku i dwunastnicy. Znajduje się on też w jamie ustnej, najczęściej w płytce nazębnej. W związku z tym specjaliści nie mają złudzeń - stan uzębienia i higiena jamy ustnej wspomagają eliminowanie bakterii z żołądka. Lepiej nie dopuszczać do przedostawania się bakterii z jamy ustnej do żołądka, ponieważ taki proces osłabia warstwę śluzu, co sprawia, że silnie działa kwas żołądkowy. Unikanie leczenia może doprowadzić do rozwoju raka żołądka. Zagrożona ciąża Planujące potomstwo panie nie zdają sobie sprawy, jak bardzo ich zły stan uzębienia może wpłynąć na zdrowie ich przyszłego dziecka. Zaniedbane zęby mogą doprowadzić do niskiej wagi urodzeniowej dziecka, wcześniejszego urodzenie noworodka, mówi się nawet o podwyższonej umieralności niemowląt. Zagrożenia nie lekceważą ginekolodzy. Wielu z nich zwraca uwagę swoim pacjentkom na potrzebę kontroli stomatologicznej oraz ewentualnego leczenia przed ciążą i w jej trakcie.

Przyłapani na seksie. Co za to grozi?

W przebieralni, w windzie, w samochodzie, na balkonie, na plaży, na basenie, w saunie – wszędzie, byle nie w łóżku. Niektórzy uwielbiają kochać się w miejscach, gdzie ryzyko tego, że zostaną nakryci, jest spore. Seks w miejscu publicznym jest niezwykle podniecający i ekscytujący, ale może się też wiązać z wieloma problemami… Każdy z nas, nawet jeśli nie spróbował, to na pewno fantazjował o tym, by uprawiać seks gdzieś poza domem. Filmy czy książki podrzucają nam gotowe scenariusze i dlatego najczęściej mamy podobne pomysły. Seks w deszczu na łące czy nocą w budce telefonicznej, gdzieś za granicą, może być bardzo ekscytujący. Niestety, dla tych, którzy mają mniej szczęścia, może się jednak łączyć z przykrymi konsekwencjami… Dlaczego lubimy uprawiać seks na zewnątrz? Powodów może być wiele: - Ludzie robią różne rzeczy z czystej ciekawości. Wiemy, jak to wygląda w łóżku, chcielibyśmy zobaczyć jak będzie na plaży – mówi seksuolog z poradni MAGO Arkadiusz Bilejczyk. - Pary, które spotykają się ze sobą od niedawna, odczuwają silną chemię i najchętniej uprawiałyby ze sobą seks bez przerwy, dlatego wtedy zdarza się, że nie zwracają uwagi na otoczenie, tylko chcą to zrobić, więc robią. W takiej sytuacji po prostu ponosi nas namiętność – mówi seksuolog. Z kolei w związkach z długim stażem, seks w miejscu publicznym może być sposobem na walkę z rutyną. - Kiedy po latach znowu wychodzimy na zewnątrz, sprawiamy, że seks staje się bardziej ekscytujący, a dodatkowo odświeżamy emocje z początku naszej relacji. Można powiedzieć, że to pewnego rodzaju regres: zróbmy tak, jak za dawnych lat. Wówczas taka chwila szaleństwa działa na nas jak afrodyzjak – wyjaśnia specjalista. W skrajnych przypadkach możemy mieć do czynienia z czymś, co powoli zaczyna przypominać zaburzenia, ale o to powinniśmy się martwić tylko wtedy, kiedy nasz partner właściwie w ogóle nie chce uprawiać seksu w domu. – Rzeczywiście, zdarza się, że to zaczyna zakrawać na ekshibicjonizm i nie chodzi o testowanie nowych miejsc, a raczej o szansę na to, że zostaniemy nakryci. Jeśli jednak jest to po prostu jedna z naszych fantazji, którą chcemy raz na jakiś czas zrealizować, to nie ma w tym nic złego. Niepokoić się należy tylko wtedy, gdy to się zdarza zbyt często i nasz partner właściwie w ogóle nie jest zainteresowany normalnym stosunkiem – mówi seksuolog. Gdzie najczęściej bywamy przyłapani? Tak jak już wspomnieliśmy, można by ułożyć listę miejsc, gdzie najczęściej decydujemy się uprawiać seks. Jest to spowodowane dwoma czynnikami: po pierwsze - robimy to tam, gdzie zwyczajnie poniesie nas namiętność, po drugie – wybieramy miejsca, które widzieliśmy na filmie, teledysku, w gazecie itp. Dlatego w pierwszej sytuacji będą to kluby, knajpy, kino, park albo las, czyli miejsca, w których zazwyczaj umawiamy się na randki. Dodatkowo atmosferę często podkręca alkohol, a wtedy zapominamy o hamulcach. W drugim przypadku możemy mówić o: samochodzie, windzie, plaży, biurze czy przymierzalni w sklepie. Nawet nie zdajemy sobie sprawy z faktu, jak mocno na naszą świadomość i wyobraźnię wpływają media. To za ich sprawą mamy dość podobne fantazje. Wiele osób seks na plaży wymieniłoby na basen - i słusznie, bo lekarze przestrzegają przed bolesnymi otarciami, których można się nabawić właśnie podczas zabaw na piasku. A jeśli basen, to i jacuzzi, i sauna. Dlatego za granicą na tablicy informacyjnej dotyczącej zasad bezpieczeństwa znajdziemy punkt: "NO HARD PETTING". - W klubie fitness, do którego chodzę, jest basen z odnową biologiczną. Jeśli się wybierze dobre godziny, to pływają oprócz ciebie dwie osoby, czasem nawet nikt. Basen jest monitorowany, więc nie odważyłabym się na takie szaleństwo, ale sauna to już zupełnie inna historia – opowiada 29-letnia Beata, która przyznaje się do tego, że lubi ze swoim facetem uprawiać seks poza domem. - Kilka razy zdarzyło nam się skusić na szybki numerek. Wiadomo, że taki seks trwa krótko i nie można tutaj mówić o nie wiadomo jak silnych doznaniach, ale kręci nas myśl, że w każdej chwili ktoś mógłby wejść do środka – wyjaśnia. Jednak za taką nieoczekiwaną wizytę można sporo zapłacić… Mandat lub sąd grodzki Są dwa artykuły, które warto mieć na uwadze w sytuacji, gdy zostaniemy przyłapani na gorącym uczynku: Art. 51. § 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. § 2. Jeżeli czyn określony w § 1 ma charakter chuligański lub sprawca dopuszcza się go, będąc pod wpływem alkoholu, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. § 3. Podżeganie i pomocnictwo są karalne Art. 140. KW Kto publicznie dopuszcza się nieobyczajnego wybryku, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1.500 złotych albo karze nagany. Jak to wygląda w praktyce? Zapytaliśmy o to policjanta patrolującego Park Saski w Warszawie: - Interwencja zdarza się zazwyczaj wtedy, kiedy takie zachowanie zostaje zgłoszone przez osoby trzecie. Mówimy wówczas o kimś, kto jest poszkodowany, zgorszony takim wydarzeniem – wyjaśnia policjant. - W takiej sytuacji zazwyczaj wypisujemy mandat w wysokości 500 złotych (od osoby) za nieobyczajny wybryk zgodnie z art. 140 KW, a w sytuacji, gdy nikt tego nie zgłaszał, ok. 150 złotych za wywołanie zgorszenia w miejscu publicznym zgodnie z art. 51 § 1 KW. Z doświadczenia wiem, że bardzo rzadko kończy się na tym, że sprawa zostaje skierowana do sądu grodzkiego, ale faktycznie zdarzają się takie przypadki – dodaje. Rzeczywiście, zdarzają się i to nie tylko w sytuacji, gdzie faktycznie uprawiamy seks, ale w momencie, gdy nasze całowanie zaczyna przybierać bardzo namiętny charakter, ponieważ takie zachowanie już można uznać za nieobyczajne. Także warto mieć na uwadze fakt, że po to, aby dostać mandat, nie musimy paradować bez majtek. Jednak na seksie możemy zostać przyłapani nie tylko w parku czy toalecie w klubie. Każdy, kto ma dzieci, wie, że również we własnym domu możemy mieć świadków… - Mam dwie córeczki i właściwie każda z nich zaskoczyła nas kiedyś swoją wizytą w dość nieoczekiwanym momencie. Pamiętam, że raz to było z samego rana, a kilka razy w środku nocy. Następnego dnia podczas śniadania musiałam odpowiedzieć na szereg pytań typu: „mamo, a dlaczego tata na tobie skakał?” No i tutaj, w zależności od tego, w jakim były wieku, opowiadałam o tym, że źle się czułam i coś mnie bolało, a tata próbował mi pomóc albo tłumaczyłam, że nic mnie nie bolało i że jak się dwoje ludzi kocha, to czasem chcą się do siebie tak mocno przytulić, że jedno wchodzi na drugie, aby być jak najbliżej – opowiada 37-letnia Ania, mama 10-letniej Oliwii i 8-letniej Zuzi. „Najważniejsze jest to, żeby poświęcić dziecku czas i spróbować w jakiś sposób wytłumaczyć to zajście, bo w przeciwnym wypadku może to źle odebrać i przestraszyć się. Przecież dobrze wiemy, jak to czasem wygląda z boku – jak akt agresji” – specjaliści są zgodni.

sobota, 4 lutego 2012

Po czym poznać, że on jest dobry w łóżku?

Pozory mylą, a klapa w łóżku przybija. Wedle ludowych mądrości są jednak znaki, które pomogą ci przewidzieć, na co liczyć z nim w sypialni… O ile więc nie chodzisz do łóżka z pierwszym lepszym nieznajomym, już jedna czy dwie randki dadzą ci sporo wskazówek. Obserwuj więc uważnie… Jak on całuje? To najlepszy miernik pasji, temperamentu i znajomości technik w jednym. Jak facet fatalnie całuje, a takich są całe tłumy, to sposobów na seksualne zaspokojenie będziesz musiała szukać gdzie indziej. Uwaga! Najbardziej czuły kochanek od czasu do czasu przerywa całowanie i patrzy ci w oczy - zależy mu, aby widzieć wyraz twojej twarzy. Jak tańczy? Prawdziwe dla kobiet, dość trafne dla mężczyzn - ktoś, kto czuje rytm, lubi i umie się poruszać na parkiecie, będzie wiedział jak poprowadzić także w łóżku. Miłośnicy tango i salsy cieszą się największą sławą, ale lojalnie zaznaczam, że znam wyjątki od reguły - facet jak kołek, a pod kocem zmienia się w diabła rozkoszy. Jaką ma formę? Duży piwny brzuch nigdy dobrze nie wróży - część ciekawych pozycji od razu uniemożliwia. Ale poza wszystkim, fama sportowców jako wspaniałych kochanków nie umiera i tu potwierdzam całym sercem i resztą organów: mięśnie, wytrzymałość, radość z wysiłku fizycznego - to zamienia życie sypialniane w niekończące się igrzyska. Najbardziej poleca się piłkarzy, biegaczy, rowerzystów, pływaków, którzy wiedzą jak dotrzeć do celu i nie kończą… przed metą. Uważać trzeba natomiast na kulturystów i miłośników własnego ciała - kobietą się specjalnie nie zajmą. Czy jest techniczny? Wedle ankiet informatycy i technicy są najlepsi w łóżku. Trudno się dziwić, jako że kobieta jest złożonym urządzeniem i pasja dla kabelków, guzików, zwłaszcza zaś elektryczności, dużo ułatwia. Jeśli więc on jest maniakiem telefonów, kart graficznych, skomplikowanych programów, to możesz śmiało dać się zrestartować. I jeszcze wibrator naprawi. Jak on je? Facet godny pożądania to smakosz (nie obżartuch), delektujący się każdy kęsem i nie bojący się spróbować ostryg czy truskawek w occie. Chyba nie ma co tłumaczyć. Fanatyk kotletów schabowych na zmianę z bigosem cię w łóżku nie zaskoczy wyszukaniem, zaś czas jedzenia jest wprost proporcjonalny do czasu współżycia. Jak połyka wszystko na raz, to o grze wstępnej zapomnij od razu. Co pije? Miłośnicy ekstrawaganckich drinków, o ile nie okażą się gejami, są bardzo obiecujący, jeśli chodzi o skłonność do eksperymentów. Z drugiej strony, piwosze zwykle brylują humorem w towarzystwie, ale już w łóżku pachną rutyną. Pasja do białego wina oznacza przywiązanie do podstawowych trików i łóżkowej eleganckiej klasyki, podczas gdy czerwone usposabia już znacznie bardziej przygodowo i zmysłowo. Najgorzej wypadają pijący Martini - ponoć zbyt szybko nie wiedzą o co chodzi. Jak się ubiera? Garnitur albo oficjalna elegancja to najlepszy znak faktycznej chęci zrobienia dobrego wrażenia. Za dużo metek i znaków firmowych zakrawa już na niebezpieczny w łóżku egocentryzm, a najwięcej fantazji spodziewaj się po tych mężczyznach, którzy dbają o gustowny szczegół - kolor butów, pasek, portfel - tacy zwykle nie zapominają o kwiatach, świeczkach i masażu piersi. Jakim autem jeździ? Miłośnicy czerwonych Ferrari i tuningowanych golfów to zwykle gracze na pokaz ( pod maską lepiej niż w spodniach) - bardziej im zależy na westchnieniach przechodniów niż twojej satysfakcji. Najlepiej szukać faceta z normalnym, silnym i zadbanym autem, gdzie widać nacisk na komfort pasażerki… Męski i dbający! Czy jest spostrzegawczy? Jak dostrzeże gęsią skórkę na twoich ramionach albo oznaki drżenia z zimna, to w sypialni na pewno chłodu nie zaznasz. Jeśli nie dostrzega, że ziewasz i dalej snuje swoje opowieści, to lepiej uciekaj przed dobranocką do domu. Czy jest spontaniczny? Jak reaguje na nagły pomysł wykąpania się w jeziorze czy zjedzenia pikniku na dachu? W grach łóżkowych spontaniczność to podstawa a ktoś zorganizowany i przewidywalny na każdym kroku może równie dobrze zaproponować ci seks według grafiku. O szybkich numerkach w ciągu dnia nie ma nawet co marzyć. Są jeszcze przesłanki nieco absurdalne, ale ponoć podparte wiedzą naukową z dziedziny ewolucji. Jeśli więc twój chłopak ma przedwczesne zakola, to powód do radości, bo testosteron wychodzi mu sufitem i taki mężczyzna będzie jak króliczek reklamujący baterie. Z kolei włosy na wierzchu dłoni to genetyczna pozostałość po związku z Neandertalczykiem - możesz się spodziewać zwierzęcia w pościeli.